- Jestem niepoprawnym optymistą i wierzę w to, że Ruch może skończyć ten sezon w górnej połówce tabeli. Zrobimy wszystko, żeby znaleźć się w czołowej ósemce i dlatego chcemy zimą wzmocnić zespół kilkoma doświadczonymi piłkarzami, bo sama młodzież może temu zadaniu nie podołać i nie chodzi wcale o brak umiejętności, ale o brak ogrania w trudnych meczach, jakie czekają nas na wiosnę - mówi Przewodniczący Rady Nadzorczej i pełniący obowiązki Prezesa Zarządu Ruchu
Aleksander Kurczyk, który udzielił wywiadu "Dziennikowi Zachodniemu". Zapraszamy do przeczytania wybranych fragmentów.
(...) Kiedy Ruch spłaci pozostałe trzy miliony pożyczki, której udzieliło miasto?
Aleksander Kurczyk: - Spłaciliśmy połowę z sześciu milionów, choć nie było to łatwe. Skumulowaliśmy de facto przyszłe przychody, żeby spłacić te trzy miliony. Opóźnienie wzięło się stąd, że pewne ustalenia nie zostały wprowadzone w życie. Osoby, które zobligowały się do nabycia pakietów akcji za konkretne sumy, po prostu nie dotrzymały zobowiązań. Do potencjalnych akcjonariuszy zwracam się więc dziś publicznie z pytaniem, czy zamierzają dotrzymać swoich deklaracji, bo jeśli nie, to pewnie dojdzie do zmian w Radzie Nadzorczej. Do tego doszła sprawa naszego partnera strategicznego, który wycofał się - mam nadzieję, że tylko chwilowo - z klubu i brakuje nam tych kilku milionów wsparcia. Wszystko to sprawiło, że nie byliśmy w stanie w pełni zrealizować zobowiązań wobec miasta. Zrobimy jednak wszystko, żeby dotrzymać kolejnego terminu spłaty.
A co z zastawieniem "eRki" w jednym z banków? Miastu bardzo zależy na odblokowaniu znaku towarowego Ruchu, który jest przecież jednym z zabezpieczeń pożyczki udzielonej klubowi przez Centrum Przedsiębiorczości w Chorzowie.
- Sprawa jest w toku. Jesteśmy w stałym kontakcie z bankiem, który udzielając pewnych pożyczek, wziął logo Ruchu jako zabezpieczenie. Sprawa jest dość skomplikowana, ale w najbliższym czasie powinna zostać wyjaśniona. Chciałbym jednak uspokoić wszystkich fanów Ruchu, że herb ich ukochanego klubu w żaden sposób nie jest zagrożony, a zarządowi zależy na tym, aby jak najszybciej zakończyć ten temat i rozwiać wszelkie wątpliwości wokół znaków towarowych Niebieskich.
Pełni pan obowiązki prezesa Ruchu już blisko trzy miesiące, ale publicznie nie zdradził jeszcze, jaka jest pana wizja przyszłości Niebieskich.
- Kluczową sprawą dla klubu jest lepsza infrastruktura, dlatego przyszłością Ruchu jest dla mnie gra na Stadionie Śląskim. Jesteśmy na etapie rozmów z Urzędem Marszałkowskim, mamy podpisaną z władzami województwa umowę przedwstępną i obecnie ustalamy szczegóły dalszej współpracy. Chcielibyśmy jak najszybciej na ten stadion się przenieść. Z informacji, które dostajemy z Urzędu Marszałkowskiego wynika, że obiekt powinien być gotowy do końca czerwca przyszłego roku. Potem kilka miesięcy zajmą odbiory techniczne, więc jesienią moglibyśmy zagrać tam pierwszy mecz. Wniosek licencyjny na przyszły sezon złożymy na dwa obiekty - Cichą i Stadion Śląski.
(...)
Rozmawia pan też na temat zatrudnienia na Cichej Ryszarda Komornickiego (...)
- Ryszarda Komornickiego znam od jakiegoś czasu i uważam go za bardzo dobrego fachowca w dziedzinie szkolenia dzieci i młodzieży. Widziałbym go jako osobę współpracującą z trenerami grup młodzieżowych, zajmującą się szkoleniem, wskazywaniem im kierunków rozwoju. Na razie przeprowadził audyt naszej Akademii Piłkarskiej i do końca roku spróbujemy dostosować nasz system do modeli europejskich. Jest z nami również Wojciech Zimerman, który wspiera nas w organizowaniu zgrupowań, obozów, szkoleń dla trenerów czy wymiany zawodników. Będzie też, głównie w Szwajcarii, Austrii i Niemczech, szukał klubów, które byłyby zainteresowane nawiązaniem współpracy z Ruchem. Co istotne, obydwaj panowie do końca roku pomagają nam w ramach przyjacielskiej przysługi.
Całą rozmowę można przeczytać w dzisiejszym
"Dzienniku Zachodnim".