W piątkowy wieczór przy Cichej pojawi się zespół poznańskiego Lecha. Będzie to kolejna taka wizyta w ostatnim czasie. Nieco ponad miesiąc temu Ruch uległ "Kolejorzowi" na własnym boisku Pucharze Polski. - Tak jak we wrześniu chcemy wygrać z Ruchem i wierzę, że od tego spotkania zaczniemy regularnie zwyciężać. We wrześniu w Ruchu zagrali piłkarze, którzy jutro raczej nie wystąpią. Na dodatek Ruch Chorzów od niedawna gra z dwoma napastnikami, dlatego trudno porównać najbliższy mecz z tamtym - ocenia Nenad Bjelica, trener Lecha.
Piłkarze pewnie mocno odczują, że zmieniła się pora roku. Zwłaszcza, że mecz rozpocznie się o 20:30. - Nie sądzę, żeby warunki atmosferyczne miały wpływ na naszą grę. Chłodno jest od paru dni, więc już przyzwyczailiśmy się do takiej aury - twierdzi Bjelica. Przyznał też, że do składu najprawdopodobniej powróci Szymon Pawłowski. - W ostatnich dniach bardzo ciężko pracował nad swoją formą. Wcześniej nie grał dobrze, ponieważ zmagał się z małym urazem. To bardzo dobry zawodnik, dlatego czekam na jego powrót. Nie wiem jeszcze, kto zagra w ataku. Przed nami dwa treningi i dopiero po nich podejmę decyzję.
W tej chwili Lech plasuje się w tabeli na 8. miejscu. Do podium traci niewiele, bo pięć punktów. Szkoleniowiec uważa, że jego zespół ma potencjał na zdecydowanie więcej. - Jestem zadowolony z obecnej drużyny i nie potrzebuję zbyt wielu nowych piłkarzy najbliższej zimy. Oczywiście, gdy ktoś odejdzie mogą przyjść nowi zawodnicy. Cały czas poznaję drużynę w tym reakcje graczy na różne sytuacje. Jeśli chodzi o zespół, to nie domagam się zbyt wielu wzmocnień. Jeśli ktoś nas opuści skauci i klub są gotowi, aby szybko uzupełnić drużynę - kończy Bjelica.
źródło: Niebiescy.pl / KKSLech.com