Łukasz Moneta (pomocnik Ruchu):
- Podałem piłkę Jarkowi, zabrał się z nią i gdyby strzelił, miałbym asystę. Nie udało mu się, bramkarz wybronił i ja mogę się cieszyć z bramki, bo dobiłem. Założyliśmy sobie przed meczem, że gramy do przodu. Nie mieliśmy nic do stracenia. Musimy dalej walczyć, każdy punkt jest dla nas bardzo ważny. W tabeli jest ciasno i każda zdobycz jest istotna.
Jarosław Niezgoda (napastnik Ruchu):
- Mogłem dzisiaj strzelić nawet dwa gole, ale dobrze, że Łukasz Moneta wykończył tę akcję. Przy wyniku 2:0 grało nam się bardziej komfortowo. Najważniejsze jest zwycięstwo i przerwanie złej serii. Teraz trzeba tworzyć nową serię, tę dobrą. Wszyscy widzimy, jaka jest tabela. Ciągle jesteśmy na dole, ale nawiązaliśmy kontakt z rywalami. Przed tym meczem traciliśmy do Korony trzy punkty i dobrze się stało, że wygraliśmy. Tylko zwycięstwo nas dzisiaj interesowało. Dzisiaj zagrałem wspólnie z "Wiśnią", który jest duży, ściąga na siebie obrońców i może przez to miałem dzisiaj trochę więcej miejsca.
Rafał Grodzicki (obrońca Ruchu):
- Powiem szczerze, że nie myśleliśmy o tym, na którym miejscu jesteśmy, bo być może tabela splątałaby nam nogi. Musieliśmy dzisiaj wygrać. To jest nasz pierwszy krok ku temu, abyśmy się pięli w górę. Po ostatnich pięciu porażkach po prostu musieliśmy odnieść zwycięstwo, zwłaszcza na naszym stadionie. W ostatnich spotkaniach brakowało nam troszkę szczęścia. Dzisiaj na pewno mieliśmy dużo szczęścia, ale na pewno zasłużenie wygraliśmy. Byliśmy zdecydowanie lepszą drużyną, stwarzaliśmy sytuacje i strzeliliśmy aż cztery bramki. Oby tak było w następnych meczach.
Piotr Ćwielong (pomocnik Ruchu):
- Musieliśmy ten mecz wygrać i tak się stało. Nie możemy tracić u siebie głupio punktów. Nikt nie chce grać w tej drugiej ósemce i walczyć o utrzymanie. Dzisiaj zagraliśmy dwójką napastników, a za tydzień być może wyjdziemy inaczej. Wszystko zależy od przeciwnika.
Paweł Oleksy (obrońca Ruchu):
- Cieszę się, że tak wysoko dzisiaj wygraliśmy, ale najbardziej cieszę się z tego, że zagraliśmy na zero z tyłu. To chyba pierwszy raz w tym sezonie. Nie ma znaczenia, kto strzela bramki, natomiast dzisiaj mi się udało, więc jestem zadowolony.
Zmieniliśmy ustawienie na grę dwoma napastnikami, poprawiliśmy skuteczność i grę w defensywie. Cztery sytuacje udało nam się zamienić na gole i wygraliśmy.
Rafał Grzelak (obrońca Korony):
- Nie tylko trzynasta kolejka nie była dla nas szczęśliwa. Nie były też takie cztery poprzednie kolejki. Mamy trudną sytuację. Przyjechaliśmy tutaj z nadzieją przełamania, chcieliśmy zdobyć jakieś punkty, żeby się odbić od dna. Jesteśmy smutni i jest nam strasznie przykro. W klubie są inne oczekiwania. To jest niebywałe, jak gramy. Całą drużyną gramy źle w obronie. Powtarzamy sobie, że gra nie tylko pięciu zawodników. Cały zespół powinien bronić. Nie potrafimy też strzelić bramki, co również jest niepokojące.
źródło: Niebiescy.pl