Trzykrotny mistrz Polski w barwach Ruchu Chorzów Jan Benigier skomentował sytuację, w jakiej znajduje się drużyna trenera Waldemara Fornalika. Znakomity strzelec z lat 70. i 80. udzielił także cennej rady szkoleniowcowi Niebieskich.
- Nie wiem, skąd się to bierze, ale wydaje mi się, że piłkarzom brakuje odpowiedniej motywacji. Przed spotkaniem mówią, że będą grali na sto procent, ale w trakcie meczu nie ma już takiej determinacji. Ktoś zawali sytuację, pada bramka dla rywali, i nie ma konkretnej odpowiedzi ze strony zespołu. Poza tym ta drużyna ma predyspozycje do gry z kontry, a nie w ataku pozycyjnym. Mamy szybkich skrzydłowych i Ruch powinien szybciej wymieniać piłkę - uważa Jan Benigier. - Kolejny, bardzo ważny minus, to wystawianie przez trenera Fornalika jednego napastnika z przodu. Mamy dobrych skrajnych pomocników, czyli Piotra Ćwielonga, czy Kamila Mazka, ale zbyt często ich robota jest zaprzepaszczona właśnie przez to, że na szpicy jest tylko jeden gracz. Trzeba grać odważniej, postawić na dwóch napastników. Tego niestety mi w obecnym Ruchu brakuje i to bardzo - podkreśla były snajper Ruchu.
Jan Benigier mimo wszystko jest optymistą i wierzy, że chorzowianie wyjdą z kryzysu. - Personalnie stać Niebieskich na środek tabeli. Nasza liga nie jest wymagająca. Mamy w drużynie wielu młodych graczy, oni potrzebują czasu, by zacząć grać skuteczniej i z większym wyrachowaniem. Wciąż stać zespół na awans do ósemki. Czy nagła metamorfoza jest możliwa? Oczywiście, sam jej doświadczyłem. W 1978 roku ledwo utrzymaliśmy się w lidze, a w następnym sezonie wywalczyliśmy mistrzostwo! - dodaje Benigier.
źródło: Katowicki Sport / Niebiescy.pl