Drużynę Ruchu Chorzów odwiedził kilka dni temu
ojciec franciszkanin Grzegorz Adamczyk, który pochodzi z Siemianowic Śląskich - Michałkowic i od urodzenia kibicuje Niebieskim, zaś od kilkunastu lat jest misjonarzem w dalekim Paragwaju. W Ameryce Południowej ojciec Grzegorz jest fanem klubu Cerro Porteno, a także prowadzi szkółkę piłkarską dla najbiedniejszych dzieci. Zapraszamy do przeczytania krótkiego wywiadu.
Wizyta na stadionie Ruchu po tylu latach jest jak spełnienie marzenia?
Ojciec Grzegorz Adamczyk: - Zgadza się, to wielkie marzenie. Po blisko 15. latach pobytu poza krajem udało się powrócić do swojego ulubionego klubu. Ruch Chorzów zawsze jest w moim sercu i zawsze o nim pamiętam. Często wspominam o nim w Ameryce Południowej i opowiadam o tym, jaka jest piłka w Polsce.
Klub, któremu kibicuje ksiądz w Paragwaju, również ma w swoich barwach kolor niebieski.
- Kolor niebieski zawsze mi towarzyszy. W Paragwaju kibicuję klubowi Cerro Porteno, który ma w swoich barwach niebieski i czerwony kolor. To najlepsza drużyna w tym kraju! Jestem nie tylko fanem tego klubu, ale także prowadzę go od strony duchowej jako kapelan.
Skąd wzięła się miłość do Ruchu?
- Całe Michałkowice są niebieskie, a Ruch Chorzów od zawsze jest w moim sercu. Uczęszczałem do szkoły podstawowej nr 13 i tam również starałem się wzrastać w piłce, jako trampkarz. Później jednak nastąpiło powołanie do zakonu jako franciszkanin, kariera futbolisty się zakończyła i rozpoczęła się misja w Ameryce Południowej.
Przygoda z futbolem ciągle jednak trwa. W Paragwaju prowadzi ksiądz szkołę piłkarską.
- Ponad rok temu założyliśmy szkółkę dla małych dzieci, głównie biednych, ubogich ze slamsów. Są to wielkie talenty. To dzieciaki, które nie mają możliwości chodzenia do dobrej szkoły futbolu. Stworzyliśmy zatem dla nich małą, ale bardzo dobrze działającą szkółkę, z dobrym trenerem, który zaofiarował nam swoją pomoc. Uczęszcza do nas 60 dzieci, które ćwiczą i mają marzenia, by zostać wielkimi piłkarzami.
Rozmawiali: Neo (Niebiescy.pl), Robert Walczak (TVP3 Katowice)