Maciej Urbańczyk (pomocnik Ruchu):
- Bramka, którą strzeliliśmy przed przerwą dodała na skrzydeł. Mogliśmy się pokusić o kolejną, bardzo blisko był choćby Patryk Lipski po strzale z rzutu wolnego. Przyszedł moment, kiedy czuliśmy, że możemy dogonić rywala. Niestety, ale nie można tak szybko tracić dwóch bramek, bo na tak trudnym terenie jak w Gdańsku ciężko to odrobić. Jesteśmy rozczarowani, bo remis był w naszym zasięgu.
Kamil Mazek (pomocnik Ruchu):
- Za szybko "dostaliśmy" dwie bramki. Tak nie można wchodzić w mecz, zwłaszcza z silnym rywalem. Staraliśmy się nadrobić tę stratę, wrócić na właściwe tory. Trafiliśmy na kontakt z karnego, potem mieliśmy kilka sytuacji. Wydaje mi się, że powinna być też czerwona kartka za faul na Jarku Niezgodzie. Kto wie, jak wtedy potoczył by się ten mecz?
Patryk Lipski (pomocnik Ruchu):
- Źle weszliśmy w ten mecz, Lechia wykorzystała nasz pierwszy poważny błąd. Potem przy dośrodkowaniu zawodnik Lechii wygrał walkę o pozycję w naszym polu karnym i było już 2:0. Ciężko było się podnieść. Strzeliliśmy gola, ale to nawet nie wystarczyło do remisu. Szkoda, bo po moim rzucie wolnym piłka dotknęła słupka. To dla mnie sygnał, żeby pracować nad tym elementem, żeby kolejnym razem piłka wpadła już do siatki.
Sławomir Peszko (pomocnik Lechii):
- Która to kolejka? Dziesiąta? Boże, dopiero teraz strzeliłem bramkę (śmiech). Współpraca z trenerem naprawdę dobrze mi się układa, zresztą nie tylko mnie i widać tego efekty. Mecz ułożył się po naszej myśli, udało się szybko ustawić mecz. Było kilka przestojów, ale na szczęście bez konsekwencji. Myślę, że wygraliśmy zasłużenie.
źródło: Niebiescy.pl