Napastnik Jarosław Niezgoda wreszcie doczekał się debiutu w barwach nowego klubu. W środę, w meczu 1/8 Pucharu Polski rozegrał całą drugą połowę przeciwko Lechowi Poznań. Ale dobrych wspomnień mieć nie będzie.
Niebiescy przegrali 0:3. Co ciekawe, dla Niezgody nie był to pierwszy debiut w tym sezonie - w sierpniu rozegrał swój pierwszy mecz w Lotto Ekstraklasie dla Legii Warszawa. Zespół ze stolicy przegrał 1:3. - Już drugi raz debiutuję w drużynie w przegranym meczu. To nie jest przyjemne, ale tak czasem niestety bywa - zauważył Niezgoda. - Mam nadzieję, że niedługo uda się zaliczyć debiut dla Ruchu w lidze i będzie to już wyglądało zupełnie inaczej.
Zawodnik na placu gry zameldował się tuż po przerwie. Wtedy wynik wydawał się jeszcze sprawą otwartą. Ruch przegrywał 0:2, ale szukał trafienia kontaktowego. - Liczyłem na to, że podniesiemy się i złapiemy kontakt, a stało się zupełnie odwrotnie i straciliśmy trzecią bramkę. Później staraliśmy się jeszcze atakować, ale niestety się nie udało.
Czego Niezgoda, po meczu z Lechem, żałuje najbardziej? - Może zabrakło skuteczności, ale też raczej nie udało nam się stworzyć wielu stuprocentowych sytuacji. Być może mój strzał głową powinien zakończyć się bramką, ale uderzyłem zbyt lekko i bramkarz łatwo sobie z tym poradził - ocenia.
Okazja do kolejnego występu już w sobotę - Ruch na stadionie w Gdańsku zmierzy się z Lechią. To także doskonała szansa dla całego zespołu, by zrehabilitować się za wysoką porażkę w pucharze. - Czeka nas mecz z bardzo wymagającym przeciwnikiem, który plasuje się w tabeli na podium. To z pewnością będzie ciężki pojedynek - podkreśla napastnik.
źródło: Niebiescy.pl / Ruch Chorzów