Marcin Kowalczyk (obrońca Ruchu):
- Cieszę się, że w końcu mogłem zagrać w meczu ligowym. Dość długo na to czekałem, ale w końcu się doczekałem. Fajnie, że zbiegło się to ze zwycięstwem. Na początku udało nam się wyjść obronną ręką z opresji i potem zdobyć bramkę. Dzięki temu grało się łatwiej. Uważam, że wygraliśmy zasłużenie. Śląsk miał sytuacje, ale niekoniecznie wypracowane, tylko po naszych błędach.
Rafał Grodzicki (obrońca Ruchu):
- Jestem bardzo zły za sytuację z rzutem karnym. Uważam, że sędzia nie miał prawa go podyktować. Morioka miał dobrą sytuację po moim błędzie, ale nie mam zamiaru się tłumaczyć. Japonczyk bardzo sprytnie przeczytał moje zamiary i to wykorzystał. Najważniejsze, że wygraliśmy - myślę, zasłużenie.
Piotr Ćwielong (pomocnik Ruchu):
- . Chciałem przypomnieć się kibicom we Wrocławiu i chyba całkiem nieźle mi to wyszło. Cieszę się z tego, że strzeliłem dwie bramki. Jednocześnie żałuję, że trzecia nie wpadła. Trzeba pochwalić cały zespół, bo zagrał bardzo dobre spotkanie. Stracona bramka wprowadziła trochę nerwowości, ale ostatecznie udało się uzyskać wynik i to jest najważniejsze.
Łukasz Surma: (pomocnik Ruchu):
- Zagraliśmy tak, jak chcieliśmy. Mecz był pod naszą kontrolą. Dużo jakości w drużynie Śląska wnieśli zawodnicy, którzy pojawili się po przerwie. Nie znaliśmy ich, bo są nowymi graczami w lidze, zaskoczyli nas. Ale suma summarum udało się wyjść z wszystkiego obronną ręką. Zagraliśmy naprawdę solidny mecz, a nie tak, jak z Legią.
Patryk Lipski (pomocnik Ruchu):
- Zagraliśmy dobry mecz. Trzy punkty cieszą, zwłaszcza, że teren był trudny, Śląsk nie przegrał u siebie od kilku spotkań. Przy pierwszej bramce wcale nie zaliczyłem żadnej świetnej asysty. Po prostu, kątem oka widziałem wychodzącego Piotrka i do niego podałem. Zrobił całą robotę, wykończył to wspaniale. Oby jeszcze kiedyś strzelił takiego gola.
Piotr Celeban (obrońca Śląska):
- Przegraliśmy pierwszy mecz u siebie, ale nie ma co tego rozpamiętywać. Teraz czas na szybką regenerację, bo za chwilę gramy z liderem, Jagiellonią. Jesteśmy wkurzeni. Tym bardziej, że mieliśmy świetną sytuację na początku. Ruch miał jedną, ale zdołał ją wykorzystać, w drugiej połowie wyglądało to podobnie. Wypada pogratulować rywalowi.
Kamil Biliński (napastnik Śląska):
- Nie tak to sobie wyobrażaliśmy, ale nie możemy rozpamiętywać tego meczu. Szkoda, ale trzeba wyciągnąć wnioski, bo za chwilę kolejne spotkanie. Wywalczyłem sobie miejsce w pierwszym składzie. Cieszę się, bo ciężko na to pracowałem i na pewno łatwo nie odpuszczę.
źrodło: Niebiescy.pl