Przed rozpoczęciem letniego okienka transferowego przy Cichej zakładano, że do drużyny przejdzie 7-8 zawodników i z tyloma graczami klub się rozstanie. Zmiany były jeszcze większe - czytamy na łamach Katowickiego Sportu.
Portal zauważa, że Niebiescy rozstali się z kilkoma weteranami: 37-letnim Markiem Zieńczukiem, 36-letnim Markiem Szyndrowskim i 35-letnim Maciej Iwańskim. Z kolei z dziesięciu graczy, którzy zespół wzmocnili, najstarszy - Marcin Kowalczyk - ma 31 lat. Średnia wieku zawodników, którzy wzmocnili drużynę wynosi 24,5 lat, czyli jest o cztery lata mniejsza od średniej graczy, którzy w tym okienku opuścili chorzowski klub.
- Letnie okienko było bogate, ale ilu z tych zawodników wniesie coś do gry? W przeszłości też do zespołu przychodzili młodzi, czasami również w licznej grupie. Mówiliśmy wtedy, że przyjechała wywrotka, wyrzuciła dwunastu, a w końcu w zespole został jeden z nich - wspomina były gracz Ruchu, Jan Benigier. - Teraz mówi się, że dany gracz przyszedł na Cichą, aby wypromować się, ale my kibice chcemy przede wszystkim, aby Ruch dobrze grał i dostał się do ósemki. Ruch niby zasilają piłkarzy z drużyny juniorów, ale oni nie potrafią się przebić. I to jest bardzo duży problem. U nas w kraju zapomina się, że trener drużyny juniorskiej to powinien być fachowiec a przy Cichej wygląda tak, że nauki na skrzypcach uczy perkusista - dodaje Benigier.
Znakomity niegdyś napastnik docenia pracę wykonywaną przy Cichej przez trenera Waldemara Fornalika. Jest jednak jedno "ale"... - Lubię i bardzo cenię Fornalika, ale nie powinno być tak, że największą gwiazdą drużyny jest... trener. W przeszłości można było jednym tchem wymienić gwiazdy Ruchu. Teraz, gdy odszedł Stępiński, wśród piłkarzy takich nie ma - kończy Benigier.
źródło: Katowicki Sport