W Chorzowie na dobre rozpoczęli operację "Śląsk". Do meczu we Wrocławiu pozostało jeszcze sporo czasu - spotkanie odbędzie się w poniedziałek i zamknie najbliższą, ósmą kolejkę Lotto Ekstraklasy.
Po przeszło tygodniowej przerwie na mecze reprezentacyjne, wracają rozgrywki ligowe. Niebiescy w środę w końcu trenowali w komplecie - ze zgrupowania kadry młodzieżowej powrócili Łukasz Moneta, Patryk Lipski i Kamil Mazek. Co ważne, trener Waldemar Fornalik ma do dyspozycji wszystkich zawodników, żaden z nich nie narzeka na urazy. W starciu ze Śląskiem nie będzie jednak mógł posłać w bój Pawła Oleksego, którego czeka pauza za kartki.
- Mamy dwa tygodnie na pracę, wyeliminowanie błędów. I potem trzeba wygrać ze Śląskiem. Tabela na razie jest spłaszczona, ale każdy punkt jest na wagę złota - mówił po ostatni meczu z Legią Warszawa (0:2) Łukasz Moneta. Wtórował mu Jakub Arak: - Musimy jak najszybciej zapomnieć o tym spotkaniu. Teraz musimy skupić się na meczu ze Śląskiem.
Arak będzie musiał w najbliższych dniach udowodnić szkoleniowcowi, że warto pozostawić go w wyjściowej jedenastce. Od spotkania z Legią zmieniło się sporo - linię ataku wzmocnili wypożyczeni Jarosław Niezgoda oraz Eduards Visnakovs.
To zresztą może nie być koniec zmian kadrowych. Przy Cichej wciąż nie ustają poszukiwania bramkarza. Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że sztab szkoleniowy zadowoli się tercetem Lech-Skaba-Miszczuk. Nieoczekiwanie postanowiono jednak powrócić do pomysłu sprzed kilku tygodni - na sprawdzian zaproszono Libora Hrdličkę. Słowak przyjechał do Chorzowa w poniedziałek i od razu przeszedł testy sprawnościowe. We wtorek odbył badania medyczne i wziął udział w treningu zespołu.
Decyzja w sprawie ewentualnego angażu 30-letniego bramkarza ma zapaść w środę. Zawodnik przez ostatni rok występował w Dinamie Tbilisi, z którym zdobył mistrzostwo Gruzji i dwa krajowe puchary. Od 1 lipca, kiedy wygasł jego kontrakt z gruzińskim klubem, jest wolnym zawodnikiem.
źródło: Niebiescy.pl