W środę umowę z Ruchem parafował Jarosław Niezgoda. 21-letni snajper został wypożyczony z Legii Warszawa na rok. - Decydując się na przejście do Ruchu liczyłem na to, żeby tutaj grać w Ekstraklasie i zdobywać doświadczenie. W Legii nie było na to szans, a granie w drugiej drużynie mi już nie odpowiadało - zaznacza zawodnik.
Przy Cichej usługami Niezgody byli zainteresowani już od dłuższego czasu. Jednak negocjacje ciągle tkwiły w martwym punkcie. - O tych spekulacjach dowiadywałem się głównie z Internetu. Dopiero w ostatnim tygodniu takie informacje do mnie doszły - zdradza. - Prosiłem mojego menadżera, żeby porozmawiał z władzami Legii i dowiedział się, jakie mają plany względem mojej osoby, bo nie ukrywam, że trenowałem z pierwszą drużyną, ale cały czas grałem tylko w rezerwach. Dopiero tydzień temu pojawiła się opcja wypożyczenia. Dostałem od Legii zielone światło. Oczywiście mogłem zostać i dalej trenować z "Wojskowymi", ale większych szans na grę w pierwszym zespole nie widziałem. Teraz ściągnięto wielu kolejnych ofensywnych zawodników i jeśli Hamalainen czy Prijović nie znajdują miejsca w składzie, to ja byłbym jeszcze dalej w tej hierarchii.
Niezgoda jest wychowankiem Opolanina Opole Lubelskie. Aż siedem lat spędził w Wiśle Puławy, po czym został dostrzeżony przez Legię. - Nigdy nie miałem w Polsce jednego klubu, któremu kibicowałem. Ruch jest dla mnie szansą. W Chorzowie jest wielu zawodników w moim wieku, na których odważnie się stawia. Wierzę, że ze mną będzie podobnie.
Zawodnik nie kryje, że najchętniej występuje w linii ataku. - Głównie jestem napastnikiem, na tej pozycji najlepiej się czuję. Na początku w Legii byłem testowany na lewej pomocy, ale nie widzę się tam. Ewentualnie jeszcze na pozycji numer "10". Ale jak będzie trzeba to zagram nawet na środku obrony - kończy z uśmiechem Niezgoda.
źródło: Ruch Chorzów / Niebiescy.pl
fot. Ruch Chorzów