W poniedziałek Mariusz Stępiński oficjalnie zmienił klubowe barwy i przeniósł się z Chorzowa do francuskiego Nantes. Na razie jednak nie trenuje z nowym klubem, bo przebywa na zgrupowaniu reprezentacji Polski U-21.
Przy tej okazji udzielił wywiadu serwisowi Łączy Nas Piłka. Wybraliśmy kilka interesujących fragmentów.
W sieci, jeszcze przed podpisaniem kontraktu, pojawiały się Twoje zdjęcia z kibicami francuskiego klubu. Powstał nawet hasztag #WitamyMariusz, który funkcjonuje na Twitterze.
Mariusz Stępiński: - W Nantes zainteresowanie piłką nożna jest bardzo duże. Normalne jest zatem to, że gdy do klubu przychodzi nowy zawodnik to cieszy się zainteresowaniem kibiców. Czy traktowali mnie jak gwiazdę? Nie jestem nią, a na szacunek fanów muszę zapracować na boisku.
Dlaczego zdecydowałeś się na transfer do FC Nantes?
- Sam fakt, że czekano na mnie tak długo jest dowodem na to, że naprawdę im zależało, aby mnie pozyskać. Nie chciałem korzystać z innych propozycji, ponieważ ta była najlepsza.
A inne oferty?
- Kluby, które zgłaszały się do mnie w ostatnich dniach okna transferowego szukały napastnika w opcji "last minute". Polega to na tym, że transfer innego zawodnika nie doszedł do skutku, więc w ostatniej chwili ściąga się kogoś, kto pierwotnie był drugim albo nawet trzecim wyborem. Nantes pozwala mi wierzyć, że w ich przypadku było inaczej, ponieważ negocjacje rozpoczęły się w połowie okienka. Ich determinacja dała mi poczucie, że faktycznie mnie potrzebują.
(...)
A Legia?
- Był taki temat, lecz stwierdziłem, że Nantes jest lepszą opcją i Legii grzecznie odmówiłem.
Perspektywa występów w Lidze Mistrzów Cię nie skusiła?
- Wybierając nowy klub myślałem długofalowo. Kontrakt podpisuje się przecież na kilka lat, a nie na pół roku. Występy w Champions League to oczywiście duża pokusa, ale stwierdziłem że regularna gra w Ligue 1 w tym momencie jest lepsza dla mojego rozwoju. Czy postąpiłem słusznie, okaże się za jakiś czas.
(...)
Trzy lata temu także opuszczałeś ekstraklasę przechodząc do 1.FC Nürnberg. Czym różni się Mariusz Stępiński, który wyjeżdżał do Niemiec od tego, który właśnie przeniósł się do Francji?
- Jest starszy, bogatszy o doświadczenia oraz umiejętności, które nabył przez te 3 lata. Wówczas opuszczałem Polskę jako talent, który jechał do Niemiec po naukę. Do Francji przenoszę się po to, by walczyć o miejsce w składzie i grać.
Jest coś, co łączy oba te wyjazdy. I kibice Widzewa Łódź trzy lata temu i kibice Ruchu teraz, żegnając Cię, okazują ogromną dawkę sympatii.
- Być może dlatego, że oba kluby od lat mają sztamę i traktują mnie jak jednego z nich? Nie wiem. Bez względu na to, gdzie gram staram się walczyć z całych sił. Wiem, że kibic to doceni, a gdy przyjdzie zniżka formy to zrozumie i będzie szanować.
Całą rozmowę można przeczytać na portalu
Łączy Nas Piłka.
źrodło: laczynaspilka.pl