Waldemar Fornalik (trener Ruchu):
- Nie można być zadowolonym z wyniku, jeżeli traci się bramkę w 85. minucie. Nie mówię, że Cracovia nie stwarzała zagrożenia pod naszą bramką, bo tak nie było. Mieli kilka groźnych momentów. W drugiej połowie czystsze sytuacje były jednak po naszej stronie. Główka Araka, uderzenie minimalnie obok słupka, więc być może stąd ten niedosyt. Z drugiej strony przyjechaliśmy do Krakowa na mecz z drużyną, która w poprzednim sezonie prezentowała się bardzo dobrze. W tym spotkaniu nie było naszego najlepszego strzelca, jakim jest Mariusz Stępiński. 15 bramek plus 3 w tym sezonie. Były pewne obawy, jak zespół zareaguje na tę trudną sytuację. Kuba Arak wszedł, zagrał odważnie i zdobył swoją drugą bramkę w Ekstraklasie. Ona doda mu pewności siebie, ale nie ukrywam, że potrzebujemy jeszcze co najmniej jednego albo dwóch napastników, aby móc dokonywać w trakcie meczu zmian. Dzisiaj wpuściliśmy nominalnego pomocnika w miejsce Jakuba. Tak to dzisiaj jest, ale nie narzekamy. Punkt zawsze jest punktem na wyjeździe. Powiedziałem chłopakom, że dalej będziemy konsekwentnie i solidnie pracować na treningach. Tak zawsze w tym klubie było, a te dwa punkty gdzieś nam zostaną oddane.
Jacek Zieliński (trener Cracovii):
- Mądrzy ludzie mówią, że jak nie umiesz meczu wygrać, to go przynajmniej zremisuj. To się dzisiaj stało. Oczywiście, jak to zwykle bywa, zamierzenia były inne. W najmniej spodziewanym momencie dostaliśmy bramkę do szatni i musieliśmy w drugiej połowie odrabiać. To się udało. Szkoda, ale prawda jest taka, że mieliśmy dzisiaj znikomą siłę ognia, żeby straszyć Ruch. Skończyło się, jak się skończyło. Mamy punkt i go szanujemy.
źródło: Niebiescy.pl