Ruch Chorzów ogłosił, że do normalnych zajęć z drużyną wrócił Miłosz Przybecki. Skrzydłowy Niebieskich w pucharowym spotkaniu ze Stomilem naciągnął przyczep mięśnia pośladkowego i w ostatnim czasie trenował indywidualnie.
W ekipie Ruchu z urazami zmaga się w tym momencie sześciu piłkarzy. Dwóch z nich - Jakub Żmuda i Łukasz Siedlik - ma dołączyć do drużyny w poniedziałek. Na razie trenują indywidualnie, ale ich rehabilitacja dobiega końca. Co ciekawe obaj zmagają się z urazami mięśnia czworogłowego. W przyszłym tygodniu do zajęć wróci także bramkarz Jakub Miszczuk, który w ostatniej akcji wczorajszego meczu rezerw z Szombierkami Bytom naciągnął... mięsień czworogłowy.
Nieco dłużej będziemy czekać na powrót Łukasza Hanzela i Miłosza Trojaka. "Hanzi", podobnie jak Przybecki, kontuzji nabawił się w Olsztynie. Badania wykazały, że ma pęknięty róg łąkotki. - Na szczęście obędzie się bez zabiegu operacyjnego. Po okresie rehabilitacji powinien wrócić do normalnych treningów - informuje Włodzimierz Duś, fizjoterapeuta Ruchu.
Zabieg czeka niestety Trojaka. W sobotę podda się laparoskopowemu wszczepieniu siatek, które mają wzmocnić jego mięśnie pachwin.
Wciąż trwa natomiast rehabilitacja Michała Helika. Wychowanek Niebieskich trenuje indywidualnie.
źródło: Ruch Chorzów / Niebiescy.pl