Rafał Grodzicki (obrońca Ruchu):
- Pierwsza bramka dosyć szybko została przez nas stracona. Znowu gapiostwo, bo inaczej tego nie można nazwać. Ale szacunek dla wszystkich chłopaków, że potrafiliśmy się podnieść. Przede wszystkim w drugiej połowie udało nam się pokazać, że jesteśmy groźni i potrafimy grać w piłkę. Zdobyliśmy dwie bramki i inkasujemy bardzo istotne trzy punkty. Mamy teraz taki tydzień ulgi.
Po meczu dotarła do mnie wiadomość, że dzisiaj grałem dwusetny mecz w barwach Ruchu, z czego się niesamowicie cieszę. To jest jedna fantastyczna wiadomość, oczywiście oprócz tej, że zdobyliśmy trzy punkty. Poza tym było dla mnie czymś niesamowitym podejść pod tą trybunę do naszych kibiców, śpiewać piosenki o Ruchu i się cieszyć ze zwycięstwa. Jestem do tej pory w szoku. Do końca życia zapamiętam, że na tym stadionie po tej stronie trybuny byłem i się cieszyłem ze zdobycia trzech punktów.
Paweł Oleksy (obrońca Ruchu):
- Można powiedzieć, że spiłem śmietankę po tym, że koledzy wywalczyli tę ciężką piłkę. "Grodek" dobrze uderzył, "Konczi" zamykał i jeszcze chyba Maciek Urbańczyk powalczył o tę piłkę. Ja tak naprawdę dostawiłem tylko nogę, ale cieszę się, że byłem w tym miejscu.
Cieszymy się, że potrafiliśmy wyjść z niekorzystnego wyniku i odnieść zwycięstwo. Wiadomo, że gdybyśmy dostali drugą bramką, to byłoby dużo ciężej. Udało nam się najpierw wyrównać, a potem wyjść na prowadzenie i dociągnąć to zwycięstwo do końca. Mieliśmy też sytuacje, żeby podwyższyć, chyba "Konczi" uderzył w słupek. Mogło być jeszcze lepiej, ale szanujemy ten wynik, bo wiemy, jak było ciężko w pierwszej połowie. Na szczęście przetrwaliśmy to i trzy punkty jadą do Chorzowa.
Mariusz Stępiński (napastnik Ruchu):
- Byliśmy konsekwentni, dobrze skomasowani w obronie i przede wszystkim dobrze zareagowaliśmy na tę straconą bramkę. Graliśmy w piłkę, utrzymywaliśmy się przy niej i strzeliliśmy jeszcze przed przerwą bramkę wyrównującą. To było dość ważne. Tym bardziej szacunek dla drużyny, że udało się z 0:1 wyciągnąć tutaj trzy punkty.
Jeśli kibice zastanawiali się, czy będę dzisiaj w Krakowie czy w Nantes, odpowiadam: byłem w Krakowie. Jest coś na rzeczy, ale podchodzę do tego spokojnie. Dopóki jestem w Ruchu, to daję z siebie sto procent. To jest najważniejsze dla mnie. Na ten moment jestem w Ruchu, gram dla Ruchu i dzisiaj wywożę trzy punkty z Krakowa. To jest dla mnie bardzo istotne.
Mateusz Zachara (napastnik Wisły):
- Bramka cieszy, ale najważniejszy jest wynik. Niestety po raz kolejny przegraliśmy i nie zdobyliśmy punktów. Coś się dzieje, coś się zacięło. Musimy usiąść i porozmawiać o tym wszystkim, bo jesteśmy na ostatnim miejscu, a zaraz może się okazać, że będziemy w bardzo złej sytuacji. Najgorsze jest to, że mieliśmy sytuacje, by podwyższyć dziś prowadzenie. Ruch strzelił na 1:1, a później mogliśmy strzelić drugiego gola. Nie wykorzystaliśmy tego jednak. W drugiej połowie potoczyło się tak, że przegraliśmy.
Rafał Boguski (pomocnik Wisły):
- Naprawdę nie wiem, co powiedzieć. Po kolejnych porażkach muszę stawać przed dziennikarzami i się tłumaczyć. Początek był dobry w naszym wykonaniu, później też mieliśmy kilka fajnych sytuacji, ale jak zwykle straciliśmy bramki i to jest nasza największa zmora.
Arkadiusz Głowacki (obrońca Wisły):
- Od zmiany właściciela nasza drużyna się nie zmieniła. Trenujemy i mamy takie same cele. każdy kolejny mecz jest do wygrania. O ile w poprzednim graliśmy radosny futbol, tak teraz jest odwrotnie. Teraz w każdym meczu jest radośnie, ale dla przeciwnika.
źródło: Niebiescy.pl