Marcin Kaczmarek (trener Wisły):
- Czujemy olbrzymi niedosyt. Zremisowaliśmy wygrany mecz, jeśli można to tak nazwać, bo oczywiście gra się do końca. Nic nie wskazywało na to, że możemy to spotkanie zremisować, ale taka jest piłka. W każdym z ostatnich meczów przeciwnicy stwarzali czasami jedną czy dwie sytuacje, które nie były klarowne, a z tego padały bramki. Szczęście musi się kiedyś odwrócić i nam dopisać. Gratuluję zespołowi reakcji w szatni w przerwie, bo to był trudny moment. Po strzelonej przez nas bramce Ruch od razu wyrównał. Gol do szatni i wydawało się, że po przerwie możemy mieć kłopoty, natomiast zareagowaliśmy bardzo pozytywnie. Przejęliśmy inicjatywę, stworzyliśmy kilka sytuacji, strzeliliśmy bramkę. Szkoda. Bardzo żałujemy, wydawało się, że dzisiaj byliśmy bardzo blisko trzech punktów.
Waldemar Fornalik (trener Ruchu):
- Pracujemy dalej intensywnie. Szukamy optymalnego ustawienia tej drużyny. Nie ma takich mądrych trenerów, którzy przy tej ilości zmian, jakie się ciągle dokonują, od razu ustawią zespół, który będzie funkcjonował bez zarzutu. Praktycznie w każdym meczu szukamy rozwiązań, szczególnie w środku pola i nie zawsze nam to wychodzi. Przed dzisiejszym meczem mieliśmy czterech zdrowych obrońców. Siedzieliśmy na tej ławce i zastanawialiśmy się, co się stanie, jeżeli przytrafi się kontuzja jednemu z nich. To też pokazuje, z jakimi na tę chwilę borykamy się problemami. Oczywiście to nie jest tak, że się załamujemy, poddajemy. Zremisowaliśmy mecz, w którym nie graliśmy dobrze w piłkę. Nie ma się co oszukiwać. Na pewno stać nas jednak na lepszą grę. Ciągle powtarzam, że ja w tych zawodników wierzę. Przyjdzie taki dzień, że wszyscy powiedzą: tak, to jest to, taki Ruch chcemy oglądać. Natomiast teraz wygląda to tak, jak wygląda i ciężka praca przed nami. Takie są fakty.
Widzieliśmy, co się działo w poprzednich spotkaniach. W trzech meczach straciliśmy dziewięć bramek, więc zdecydowaliśmy o zmianie golkipera. Kamil Lech na treningach prezentuje się bardzo dobrze. Każdy musi kiedyś zaliczyć swój debiut i uznaliśmy, że ten moment jest dziś. Przez większość meczu spisywał się bardzo poprawnie. Myślę, że trudno go winić za tę drugą bramkę, bo to była taka piłka na styku. Może gdyby był troszkę wyżej ustawiony i wcześniej zareagował, to by tę piłkę wybił. Większy błąd popełniliśmy jednak w defensywie, przy ustawieniu.
źródło: Niebiescy.pl