W legendarnej kawiarence klubowej Ruchu Chorzów odbyła się dzisiaj konferencja prasowa z udziałem nowego Prezesa Klubu
Janusza Patermana. Spotkanie z dziennikarzami trwało ponad godzinę i poruszono podczas niego wiele istotnych kwestii. O każdej z nich będziecie mogli przeczytać na naszych łamach.
Prezes Janusz Paterman rozpoczął konferencję od przemówienia, które postanowiliśmy zacytować w całości. Zapraszamy do przeczytania.
Przemówienie Prezesa Janusza Patermana:
Nie muszę nikogo przekonywać, że to bardzo odważna decyzja z mojej strony. Zdaję sobie sprawę z powagi sytuacji, w jakiej znalazł się czternastokrotny mistrz Polski. Nie ma jednak łatwych tematów. Gdyby ten temat był łatwy, to być może nie siedziałbym tu przed państwem i nie mówił jako prezes tego zasłużonego klubu. Zdaję sobie sprawę z powagi sytuacji i tego wszystkiego, co się wydarzyło. Pewne rzeczy sygnalizowałem kilka lat temu i może nie do końca to dochodziło. Absolutnie nie chciałbym dzisiaj poruszać historii. Mamy cel i pomysł na to wszystko, co się wydarzyło. To jest dzisiaj rzeczą najważniejszą.
Chciałbym się oprzeć o pewne wartości, które gasły w tym klubie z roku na rok. Jak wiecie, zasiadam we władzach tego klubu od 25. lat. Za czasów Krystiana Rogali i jeszcze wcześniej Andrzeja Biskupa, który mnie sprowadził do Ruchu. To była pierwsza moja przygoda z tym klubem. Niestety straciliśmy Andrzeja Biskupa, wielkiego fana Niebieskich. To był naprawdę rzetelny i dobry człowiek, który dla tego klubu oddał wszystko, co miał. Później przyszły czasy Krystiana Rogali, który zarządzał Ruchem przez lata, a potem byli kolejni. Aż do dnia dzisiejszego, gdzie tak naprawdę od kilku miesięcy rozważałem opcję przejęcia prezesury. Zmęczyły mnie ciągłe informacje w prasie, w mediach, że to jest klub postrzegany jako bankrut, że jest nieprawidłowo zarządzany i tak dalej.
Nie będę się do tego odnosił, bo to nie o to chodzi. Chciałbym powiedzieć, że przychodzę do tego klubu po to, żeby był on przejrzysty. Nie może być sytuacji, że ktoś z państwa zadzwoni i nikt nie odbiera telefonu. Nie może być jakichś rozbieżnych sytuacji. Dziennikarze są przedstawicielami, którzy łączą dwa ogniwa. Z jednej strony my, którzy odpowiadamy za to, co robimy, a z drugiej strony są kibice. Media są przekaźnikiem, który trafia do kibica. Jeżeli sympatyk nie dostaje rzetelnej informacji za pośrednictwem mediów, to może myśleć, że jest różnie. W tej chwili jest czas na to, żeby nie było różnie tylko tak, jak powinno być.
Nie przychodzę do tego klubu, żeby obiecywać. Jestem człowiekiem, który realnie stąpa po ziemi. Nie jestem oszołomem, tylko realistą, który budował swoje firmy od podstaw. Było ciężko, startowałem w życiu od zera. Przychodzę do Ruchu w momencie, kiedy on naprawdę potrzebuje wsparcia. Przychodzę, bo wiem i wierzę, że da się to zrobić. Oczywiście jest to proces, to nie jest coś, co nastąpi z dnia na dzień. Jest to długi proces, ale nie bardzo długi.
Za cztery lata klub obchodzi stulecie. Powiem, jaki jest cel. Być może niektórym wyda się to dziwne, zabawne, ale ja nie żartuję. Na stulecie Ruchu chciałbym, żebyśmy zdobyli piętnastą gwiazdkę. Jest to realne. To się wtedy wydarzy, kiedy rzeczywiście wszyscy zrozumieją, jaki jest cel. Trzeba wokół siebie zgromadzić ludzi, a za nimi przyjdą pieniądze. Taki musi być proces.
Dzisiaj obserwujemy, jak jest w klubach piłkarskich. Ilu jest ludzi, którzy są ich właścicielami, ilu jest ludzi, którzy nimi zarządzają. Ilu jest takich z grubym portfelem, a ilu jest takich, którzy podejmują się jakichś akcji, nie do końca wierząc, że pozyskają kasę, jaka jest niezbędna do realizacji wszystkich marzeń, które mamy. Zawsze powtarzam: najpierw ludzie, a potem pieniądze. Bo one przyjdą. Jeżeli będą gwarancje, że to będzie rzetelne i czytelne, to nie widzę żadnego problemu, żeby tacy ludzie dokooptowali do sportu, który dzisiaj odnosi na całym świecie sukces. Ten sukces widzieliśmy na ostatnich mistrzostwach, widzieliśmy postawę naszej drużyny. To są zupełnie inni ludzie, czasy się zmieniły.
O długach oczywiście możemy rozmawiać. Czy to jest 50, czy być może trochę więcej? Nie wiem, nie potrafię dzisiaj precyzyjnie odpowiedzieć, bo prezesem tego klubu jestem od paru godzin. Muszę się pochylić nad dokumentami i audytem. Muszę przejrzeć wszystkie dokumenty, jakie są dostępne. Na pewno dostaniecie bardzo precyzyjną odpowiedź, jak to wszystko wygląda, bo tak musi być. Inaczej sobie tego nie wyobrażam.
Wierzę też, że obojętnie jaka nie wyskoczy na końcu liczba, z którą trzeba będzie się zmierzyć, to damy radę. Realia się zmieniły. Gdy zasiadałem z prezydium zarządu z Krystianem Rogalą, to mieliśmy problem rzędu 2 milionów złotych. Wtedy dobry piłkarz na skalę europejską kosztował jednak milion dolarów. Dzisiaj dobry zawodnik na skalę europejską kosztuje 20 milionów euro. To się zmieniło i tutaj upatrujemy szansę w tym, że możemy się zmierzyć z długami, które zostały wygenerowane. Mamy szansę, żeby to wszystko wyzerować i niezależnie budować piłkarstwo w naszym klubie. Jednocześnie będziemy na bieżąco płacili i nie będzie zatorów płatniczych. Nie będzie komorników, zajęć sądowych i tak dalej.
Z tym się trzeba zmierzyć. Ktoś kto prowadzi działalność gospodarczą wie, że czasy są niełatwe. Klub i to co robimy, to jest nic innego jak biznes i działalność gospodarcza, gdzie są sztywne reguły. Jeżeli mamy milion złotych kapitału, to nie możemy generować kosztów na poziomie półtorej, bo gdzieś nam to wyjdzie. Jeżeli nie mamy majątku, którym możemy poręczyć, to musimy bazować na tym, co możemy sobie wypracować.
Chylę czapkę z głowy w kierunku pana prezydenta, który tak naprawdę uratował ten klub. Podjął bardzo trudną decyzję, jedyną jaką mógł podjąć. Gdyby nie pożyczył tych 18 milionów złotych, to dzisiaj nie siedziałbym tu przed państwem. Trauma, rozczarowanie i miliony kibiców Ruchu na całym świecie, którzy zastanawialiby się, jak to się stało, żeby taka ikona, żeby taki czternastokrotny mistrz Polski musiał żegnać się z ekstraklasą, czy być zdegradowanym. Możliwości były różne.
Myślę, że nie o to chodzi. Chodzi o zupełnie coś innego. Jeżeli będziemy transparentni, jeżeli będziemy sprawdzali każdy swój wydatek, jeżeli będziemy pracowali w gronie ludzi, którzy naprawdę chcą coś zbudować na nowo, to uda nam się. Bo mamy jedną bezcenną rzecz, o której zapominamy. Mamy tradycję, a to jest pewna wartość, której nie da się kupić za żadne pieniądze świata. Wierzę w to, że nam się uda. Wiem, kto mnie wesprze. Mam swoją wizję i ludzi, na których chcę polegać.
Zmiana jest nie tylko na stanowisku prezesa. Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że jestem człowiekiem zdecydowanym. Będzie dużo zmian. Tak długo będziemy zmieniali, aż dojdziemy do grona ludzi, którzy pociągną to razem ze mną.
Jak wiecie, ja za to odpowiadam prawnie, finansowo. Nie boję się odpowiedzialności, ja nie będę przepisywał majątków. To nie o to chodzi. Ponoszę pełną odpowiedzialność i jestem świadom tego, co robię. Robię to dlatego, że kocham ten klub i chcę udowodnić, że może to funkcjonować. Myślę, że ze mną pociągnie to jeszcze parę osób, które są majętnymi ludźmi, włożą swoje pieniądze i zaryzykują.
Obyśmy spotkali się za parę lat w takim gronie, może poszerzonym, gdzie rzeczywiście ta piętnasta gwiazdka nie będzie fikcją tylko rzeczywistością. Ja sobie tego życzę. Życzę tego wszystkim kibicom, bo mamy wspaniałych fanów. Chcę, żeby ci kibice ze Śląska byli odbierani jako ludzie rzetelni. Bo tacy jesteśmy. Myślę, że tylko i wyłącznie taki kierunek trzeba obrać. Ja taki obieram. Wierzę, że uda mi się dobrać takich ludzi, którzy to ze mną poprowadzą. Tyle tytułem wstępu.
źródło: Niebiescy.pl