Piotr Ćwielong (pomocnik Ruchu):
- Ten mecz inaczej by się potoczył, gdybym się nie poślizgnął w tej sytuacji. Jestem zły na siebie, gdybym strzelił, to mecz inaczej by się ułożył. Późnej praktycznie cały czas musieliśmy gonić wynik. Nie układają nam się te mecze, podobnie było w Białymstoku. Tracimy głupie bramki. Niby jesteśmy dobrze poustawiani na boisku, a za chwilę źle przesuwamy jako cały zespół i tracimy gola. Musimy usiąść i dojść do jakiegoś konsensusu. Jako drużyna musimy lepiej przesuwać na boisku i lepiej organizować to wszystko.
Mariusz Stępiński (napastnik Ruchu):
- Nie możemy tracić tylu goli, bo nie strzelimy czterech bramek na wyjeździe bądź u siebie. To jest bardzo ciężka sprawa. Tak jak powiedziałem po meczu z Jagiellonią, musimy zacząć bronić całym zespołem i troszkę więcej włożyć w to serca. Przegrywamy 0:1, dążymy do bramki wyrównującej, jesteśmy jej blisko, strzelamy, sędzia odgwizduje faul, ale dalej walczymy o wyrównanie i nagle tracimy na 0:2. Wtedy ciężko jest cokolwiek zrobić, gdy jest 20 minut do końca. Oczywiście były takie przypadki, gdzie się jeszcze odrabiało i wygrywało mecz. Na wyjeździe jest jednak ciężko tym bardziej, że Arka była dobrze dysponowana. Gra w Ekstraklasie nie jest taka prosta, jak wskazują na to pozory. Musimy dołożyć do tego troszkę więcej serca.
Mateusz Szwoch (pomocnik Arki):
- Mieliśmy trochę więcej miejsca w środku, niż w meczu z Wisłą Kraków. Wisła trochę wyżej do nas podchodziła i było mniej czasu na opanowanie piłki. Ostatnio trochę ciężej się grało, ale do każdych warunków trzeba się przystosować. Z każdej sytuacji można wyjść.
Na pewno mam jeszcze rezerwy. Nie można powiedzieć, że zagrałem najlepszy mecz. Jestem świadomy, że mogę grać lepiej. Kiedy zagram słabo, też potrafię się do tego przyznać. Mam nadzieję, że dobrych meczów będzie więcej i będę trzymał dobry poziom.
źródło: Niebiescy.pl