- Cieszę się, że trafiłem do Ruchu. Trzy lata spędziłem w Niemczech, miałem jeszcze kontrakt, ale został rozwiązany i po prostu postanowiliśmy z żoną, że czas wracać. Wiem o tym, że klub był bardzo zdecydowany i chciał, żebym wrócił do Chorzowa. Tak się stało, bardzo się z tego cieszę i mam nadzieję, że teraz na boisku będę mógł pomóc zespołowi i całemu klubowi - mówi Piotr Ćwielong, który wrócił na Cichą po ośmiu latach. Prezentujemy wybrane fragmenty wywiadu opublikowanego na stronie oficjalnej.
Zaczynasz treningi już dziś, póki co indywidualnie z trenerem Leszkiem Dyją, z którym będziesz pracował nad przygotowaniem fizycznym. Kiedy pierwsze zajęcia z piłką?
Piotr Ćwielong: - Byłem w ciągłym kontakcie z Leszkiem, dostałem rozpiskę i trenowałem indywidualnie, także jeśli chodzi o aspekty wytrzymałościowe. Wydaje mi się, że jestem w dobrej formie. Po prostu brakuje mi treningu z drużyną i nie mogę się doczekać pierwszych zajęć. Wiadomo, że na razie zespół pojechał na sparing, także dzisiaj i jutro czeka mnie indywidualna praca, a od środy zaczynam trenować i przygotowywać się do pierwszego meczu, bo nie ukrywam, że chciałem tu trafić tak szybko dlatego, że już niedługo jest pierwsze spotkanie i chciałbym grać. To jest dla mnie najważniejsze.
Jesteś chyba najbardziej oczekiwanym przez kibiców zawodnikiem. W mediach społecznościowych bardzo często wyrażali nadzieję, że ponownie zasilisz szeregi Niebieskich. Czułeś więc wsparcie fanów jeszcze zanim wróciłeś, to chyba przyjemne uczucie?
- Dokładnie. To też był bodziec do tego, żeby tu wrócić. Sam zawsze kibicowałem Ruchowi, chodziłem na mecze, najpierw podziwiałem Mariusza Śrutwę, czy Krzysia Bizackiego, potem trafiłem do drużyny i mogłem przywitać się z nimi w szatni, co było spełnieniem moich marzeń. Bardzo się cieszę, że kibice mnie pamiętają i chcieli, żebym wrócił, bo wiedzą, że jestem z Chorzowa. Zawsze się utożsamiałem z Ruchem, nigdy nie mówiłem, że nie chce tutaj znowu grać. Mam nadzieję, że teraz fani będą też zadowoleni z tego, jak gram. Nigdy wracając do domu nie chciałbym być kulą u nogi. Dam z siebie wszystko, żeby klub mógł być ze mnie zadowolony.
(...)
Z aklimatyzacją w szatni chyba nie będzie w twoim przypadku problemu?
- Ja jestem stąd, nie ma w ogóle tematu aklimatyzacji. Wiem, jak specyficzny jest Ruch, to są moje klimaty, więc tu nie będzie problemu na pewno.
(...)
Jesteś zawodnikiem, który może występować na kilku pozycjach, na jakiej najchętniej widziałbyś się na Cichej?
- Jestem do dyspozycji trenera. Grywałem w Niemczech na prawej i lewej stronie pomocy, w sparingach występowałem też na pozycji nr 10, albo 8. Tak naprawdę mogę grać na każdej pozycji z przodu. Moja nominalna pozycja to lewy pomocnik, ale nigdy nie miałem problemu z grą obiema nogami, więc wystąpię tam, gdzie trener będzie mnie potrzebował.
źródło: Ruch Chorzów / Niebiescy.pl
fot. Ruch Chorzów