Wciąż nie wiadomo, czy Łukasz Surma będzie nadal występować w niebieskiej koszulce. Jego kontrakt niebawem przestanie obwiązywać. Wygląda jednak na to, że tak działacze, trenerzy jak i sam zawodnik chcą jego przedłużenia.
Trudno się dziwić, bo mimo upływu kolejnych wiosen zawodnik jest filarem chorzowskiego zespołu. W sezonie 2015/16 zagrał we wszystkich 37 meczach Ekstraklasy, z czego 33 w pełnym wymiarze czasowym! Do tego dołożył jeszcze dwa występy w Pucharze Polski. Nie powinno więc dziwić to, że zawodnik twierdzi, iż metryka w szatni i na murawie jest bez znaczenia. - Autorytet buduje się na boisku - podkreśla.
Cicha jak dom
Kontrakt doświadczonego pomocnika wygaśnie 30 czerwca. Od ostatniego ligowego meczu, do pierwszych zajęć w okresie przygotowawczym minęły trzy tygodnie, lecz nadal nie wiadomo, czy "Surmik" zostanie przy Cichej. - Nie chcieliśmy Łukaszowi zakłócać urlopu. Miał czas na zastanowienie się - tłumaczy trener Waldemar Fornalik. Co na to sam zainteresowany? Przyznaje, że rozmowy w sprawie przedłużenia kontraktu trwały już trakcie poprzednich rozgrywek. - Wiadomo, że w takim okresie trudno o konkrety, bo co kilka dni rozgrywaliśmy mecze. Ale z rozmów z prezesem i trenerem wynikała chęć, bym został - zapewnia Surma.
Zawodnik nie kryje, że Ruch jest dla niego klubem "pierwszego wyboru". Łącznie w chorzowskim klubie spędził siedem lat, a obecna "kadencja" trwa od 2013 roku. - Pomimo problemów, które co jakiś czas się pojawiają, to Ruch jest mi bliski. Czuję się tu jak w domu. Jestem też pewien, że mogę jeszcze pograć rok lub dwa, bo czuję się na siłach - zapewnia. To ważna deklaracja, bo piłkarz, który 28 czerwca skończy 39 lat, ma na koncie już 524 ligowe mecze.
Syn podpowiada
Graczy z tego pokolenia jest już w lidze, także w szeregach Niebieskich, coraz mniej. Niedawno Ruch pożegnał się z Markiem Zieńczukiem. - Takie jest życie. Marek na pewno brał pod uwagę, że sprawy mogą przybrać taki obrót - twierdzi Surma. - Myślę też, że pojawiła się u niego jakaś łezka w oku. Spędził w Chorzowie prawie sześć lat. Był zawodnikiem bardzo ważnym dla zespołu, można było na nim polegać. Należy mu się wielki szacunek i podziękowania.
Prócz Zieńczuka (rocznik 78') na Cichej nie zobaczymy także Marka Szyndrowskiego (80'). Z doświadczonych graczy oprócz Surmy pozostał jeszcze Maciej Iwański (81'), a jeszcze w poprzednim sezonie kapitanem zespołu był Marcin Malinowski (75'). Ruch staje się więc świetnym dowodem na to, że piłkarska starszyzna może zapewnić odpowiedni poziom sportowy. - Jeden trener powtarzał mi kiedyś, że często widział na boisku "młodych staruszków". Tak już jest, że metryka nie zawsze odpowiada chęciom, wiekowi biologicznemu - zauważa "Surmik".
- Mój syn niedługo skończy 16 lat, więc czasem podpytuję go o slang, jakim aktualnie posługuje się młodzież. Chcę być na bieżąco, żeby bez problemu dogadać się z dużo młodszymi kolegami, na przykład Przemkiem Bargielem (także szesnastoletnim - przyp. red.) - śmieje się Surma. Całkiem poważnie podkreślił, że dziś w profesjonalnej piłce nie ma miejsca na stawianie barier ze względu na wiek. - To już nie te czasy, kiedy młodzi i starzy przebierali się w różnych szatniach. Dzisiaj autorytetu nie buduje się wiekiem, tylko postawą na boisku.
W Ruchu ma być solidnie i na czas
Nie jest tajemnicą, że chorzowski zespół czeka w najbliższych tygodniach poważna przebudowa. Z zespołem już pożegnali się Zieńczuk i Szyndrowski, do Lecha Poznań powędrował też Matus Putnocky. Formalnością wydaje się transfer Mariusza Stępińskiego, obecnie przygotowującego się do Euro 2016 z reprezentacją Polski.
Kibice Ruchu czekają na informacje o wzmocnieniach. Być może doczekają się ich już w przyszłym tygodniu. - Duże zmiany potrzebują czasu. Wszyscy muszą się ze sobą poznać, poszczególne tryby na boisku zazębić. Tak było w poprzednim sezonie, kiedy każdy mecz działał na naszą korzyść. Ale zanim się zgraliśmy, zgubiliśmy kilka punktów. Na to pozwolić sobie nie możemy -przestrzega Surma. I dodaje: - Myślę, że jeśli ktoś do nas wkrótce dołączy, to będą to zawodnicy, będący w stanie pomóc "z marszu".
Zawodnik dyplomatycznie porusza też kwestię organizacji w chorzowskim klubie. - Mam nadzieję, że po skończeniu całej tej sprawy z miastem, zawodnicy będą mogli skupić się na piłce i rozpocząć nowy sezon z "czystą głową". Liczę, że będzie to nowy poziom organizacyjny. Nie chodzi o to, że ma być bogato, ale solidnie i na czas. Po to, żeby w nowy sezon wchodzić bez niepotrzebnych nerwów.
źródło: Niebiescy.pl