Radosław Gilewicz, były piłkarz Ruchu Chorzów oraz reprezentacji Polski, jest zdania, że Mariusz Stępiński powinien kolejny sezon spędzić w Ekstraklasie.
- Wciąż uważam, że dla Mariusza Stępińskiego jest jeszcze za wcześniej na wyjazd. Końcówka sezonu to udowodniła. Ruch miał słaby finisz, a ostatnie mecze napastnika też nie były za dobre. Przestał regularnie trafiać do siatki. On wciąż musi pracować nad ustabilizowaniem swojej formy. Ma za sobą dopiero pierwszy dobry sezon w ekstraklasie, jest jeszcze młodym piłkarzem. Nadal widać w jego grze mankamenty. W Bundeslidze czy innej zachodniej lidze musiałby grać szybciej, lepiej utrzymywać się przy piłce, bo notuje sporo strat - przekonuje Radosław Gilewicz były gracz klubów ligi niemieckiej, austriackiej i szwajcarskiej.
Co ciekawe, sam Stępiński, który przebywa aktualnie na zgrupowaniu reprezentacji Polski, również nie pali się do wyjazdu. - Dla mnie te pogłoski, sprawy transferowe, to jest sprawa drugorzędna. W gazetach, mediach pojawiają się plotki transferowe. Ja jednak mam bardzo długi kontrakt z Ruchem (do 30 czerwca 2018 roku – przyp. red.) i skupiam się na tym, aby złapać się do kadry na Euro i aby dobrze przygotować się do kolejnego sezonu. Oficjalne informacje na temat transferów do mnie nie dochodzą. O kolejnych nazwach klubów dowiaduję się z gazet, internetu - zaznacza "Stępel" w rozmowie z portalem
KatowickiSport.pl i dodaje: - Okres przygotowawczy rozpocznę z Ruchem. Zobaczymy, jak sprawa będzie się rozwijać. Jeżeli będę chciał zostać, to dalej będę tutaj grał, ale jeśli wspólnie podejmiemy decyzję, że trzeba zrobić krok w przód, to uczynimy to.
Napastnik Ruchu już teraz jest wyceniany na ponad 2 miliony euro, a już w niedalekiej przyszłości kwota może znacznie wzrosnąć. - Napastnicy są wysoko wyceniani. Wyjazd na Euro wpłynie na to, że Stępiński będzie więcej warty, ale musiałby również we Francji wystąpić, a nie tylko przesiedzieć wszystkie spotkania na ławie. Wiadomo, że o występ będzie mu bardzo trudno, bo konkurencja w ataku jest szalenie mocna. Gdyby został w ekstraklasie i w kolejnym sezonie strzelił kilkanaście bramek, za rok mógłby być już warty około 4 milionów euro - zaznacza Radosław Gilewicz.
źródło: KatowickiSport.pl / Niebiescy.pl