- Cieszy mnie, że została doceniona ciężka praca, którą wykonałem przez cały sezon. Małymi kroczkami starałem się dochodzić do celu, który sobie postawiłem. Na razie pierwszy krok zrobiłem, a co będzie dalej to zobaczymy - mówi Mariusz Stępiński, który znalazł się w szerokiej kadrze reprezentacji Polski na Mistrzostwa Europy.
Dorobek 15 bramek w sezonie Ekstraklasy okazał się wystarczający, by zyskać uznanie w oczach selekcjonera Adama Nawałki. Teraz "Stepel" będzie musiał udowodnić swoją wartość podczas zgrupowania reprezentacji Polski. - Wiadomo, że po ogłoszeniu nominacji pojawiła się radość. Trener już wcześniej do mnie dzwonił i poinformował o powołaniu, a w mediach oficjalne ta informacja pojawiła się ok. 18:00. Bardzo się z tego cieszę, ale pamiętajmy, że to nie jest ostateczna kadra na Euro. To jest dopiero pierwszy krok. Znalazłem się w tej grupie i teraz wszystko zależy ode mnie, czy pojadę do Francji czy nie. Rywalizacja będzie na pewno ogromna i już niedługo się przekonamy, kto ją wygra - mówi Stępiński.
W szerokiej kadrze znalazło się czterech napastników - poza piłkarzem Ruchu są to Robert Lewandowski, Arkadiusz Milik i Artur Sobiech. Jak "Stępel" ocenia swoje szanse na wyjazd do Francji? - Nie podchodzę do tego w ten sposób. Raczej nastawiam się pozytywnie, że uda się pojechać i zaprezentuję swoje umiejętności w jak najlepszym wydaniu. Najważniejsze dla mnie będzie skupić się na pracy. Dla mnie sezon się nie kończy, a zaczyna się dla mnie kolejny, bardzo ważny etap. Także muszę być do niego odpowiednio przygotowany - podkreśla 21-latek.
źródło: Ruch Chorzów / Niebiescy.pl