Po bardzo słabej grze Ruch poległ z kretesem w ostatnim w tym sezonie meczu na własnym stadionie. Pogromcami okazali się walczący do ostatniej kolejki o mistrzowski tytuł gracze Piasta Gliwice.
Bramki chorzowian strzegł Wojciech Skaba. Między słupkami zastąpił Matusa Putnockiego, który dzień przed meczem podpisał w Poznaniu kontrakt z Lechem (będzie obowiązywać od 1 lipca). Dla Skaby był to dopiero drugi ligowy mecz w tym sezonie - poprzednio zastąpił Słowaka w spotkaniu z Termalicą, gdy ten pauzował za czerwoną kartkę.
Piłkarze Piasta od pierwszych minut udowadniali swoją postawą, że są świadomi stawki, o jaką grają. Przecież mistrzostwo Polski wciąż pozostawało w ich zasięgu. Równie dobrze, teoretycznie mogli stracić miejsce na podium. Szarpali się więc z defensywą Ruchu, której najwięcej kłopotów sprawiał Martin Nespor. Ściągał na siebie obrońców i jednocześnie precyzyjnie dogrywał do kolegów - Martina Bukaty czy Sasy Żivca. Przy ich uderzeniach z powodzeniem interweniował Skaba, jednak w końcu skapitulował. W 34. minucie Nespor doszedł do prostopadłego podania, wyprzedził obrońców, ograł wychodzącego mu w sukurs bramkarza i podał do Josipa Barisica, który dopełnił formalności.
Ruch wcale nie odstawał od rywali. Starał się prowadzić grę, często meldował się w okolicach szesnastki rywali. Zazwyczaj brakowało pomysłu na wykończenie akcji, a czasami po prostu szczęścia. Tuż przed przerwą Patryk Lipski rzucił się szczupakiem na piątym metrze i pewnie wyrównałby, gdyby na linii strzału nie znalazł się... Mariusz Stępiński. "Stępel" jeszcze w pierwszej połowie mógł ukąsić dwukrotnie. Najpierw groźnie przymierzył zza pola karnego, ale w środek bramki. Następnie uderzył głową z bliska, ale kapitalnie interweniował Jakub Szmatuła.
W drugiej połowie spotkanie z każdą minutą stawało się bardziej nerwowe. Na postawę gości wpływ miały doniesienia z Gdańska. Gdy Lechia objęła prowadzenie 2:0 w meczu z Legią, gliwiczanie starali się przede wszystkim chronić dostępu do swojej bramki. W ofensywie zagrożenie stwarzali nikłe. Chorzowianie dążyli do wyrównania, ale kreowanie dogodnych okazji przychodziło im z trudem. Po przerwie z szatni nie wyszedł Stępiński, co znacznie obniżyło siłę rażenia. U napastnika podejrzewano wstrząśnienie mózgu, którego miał doznać w jednym ze starć z przeciwnikiem.
Ruch starał się zaskoczyć przeciwników uderzeniami z dystansu Lipskiego i Tomasza Podgórskiego, groźnie strzelił też Łukasz Moneta, ale piłkę nad poprzeczkę przeniósł Szmatuła. W 83. minucie Piast rozwiał nadzieje gospodarzy na pierwsze od długich miesięcy zwycięstwo przy Cichej. Michał Efir łatwo stracił piłkę w środku pola, a wykańczający kontratak Barisić nie dał szans Skabie.
Trzy minuty później Bartosz Szeliga zabawił się z obroną Ruchu. Przyjął piłkę po długim przerzucie Nespora, zabawił się z Rafałem Grodzickim i ustalił rezultat na 3:0. Kibice w pośpiechu zaczęli opuszczać trybuny, jakby bojąc się kolejnej straconej bramki. - Byliśmy spięci tak, jakbyśmy to my grali o zaszczyty, a nie rywal. Wszystkie bramki padły po naszych ewidentnych błędach - podsumował trener Waldemar Fornalik.
Zapraszamy do przeczytania naszej
relacji LIVE
Ruch Chorzów 0:3 (0:1) Piast Gliwice
Bramki: Barisić 34', Nespor 84', Szeliga 89'
Żółta kartka: Moskwik
Składy:
Ruch: Skaba - Konczkowski, Grodzicki, Cichocki, Szyndrowski - Podgórski (67' Bargiel), Surma (76' Lenartowski), Hanzel, Lipski, Moneta - Stępiński (46' Efir).
Rezerwowi: Lech, Trojak, Zieńczuk, Siedlik.
Trener: Waldemar Fornalik
Kapitan: Rafał Grodzicki
Piast: Szmatuła - Mokwa, Korun, Hebert, Pietrowski - Zivec (86' Badia), Murawski (55' Sapała), Bukata, Moskwik - Nespor, Barisić (59' Szeliga).
Rezerwowi: Rusov, Jankowski, Mak.
Trener: Radoslav Latal
Kapitan: Radosław Murawski
Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola)
Widzów: 7403 (w tym 624 kibiców Piasta)
|
źródło: Niebiescy.pl