- Staramy się na tabelę nie patrzeć, a tylko ją podglądać. Każdy mecz jest wart trzy punkty, a różnica punktowa między nami a Piastem nie jest wcale taka duża. W Chorzowie musimy wygrać - mówi trener Legii Stanisław Czerczesow.
Rosyjski szkoleniowiec nie będzie mógł skorzystać w sobotę ze wszystkich swoich zawodników. - Tomek Jodłowiec na sto procent nie zagra z Ruchem, bo ciągle trenuje tylko indywidualnie. Jeżeli chodzi o Michała Pazdana, to wydaje się, że wszystko jest z nim w porządku. Zobaczymy, czy wystąpi w Chorzowie. Tak naprawdę to się okaże po dzisiejszym treningu. Nikolić ma problem z palcem u dłoni, ale to nie bramkarz, więc do gry potrzebuje nóg i głowy. Za ręce odpowiada u nas Arek Malarz. We wtorek nie zagra też Igor Lewczuk, którego czeka pauza za czwartą żółtą kartkę. Przez kilka dni nie trenował z nami również Marek Saganowski - wylicza były reprezentant Rosji i Związku Radzieckiego.
Stanisław Czerczesow zaznacza, że jego drużynę interesuje wyłącznie zwycięstwo, jednak nie zamierza lekceważyć Ruchu. - Nie znam słowa "bać". Szanujemy Ruch Chorzów i każdego innego przeciwnika. Dzisiaj czeka nas analiza poprzednich spotkań naszego najbliższego rywala. Czy to najłatwiejszy wyjazd w grupie mistrzowskiej? Jak jakikolwiek mecz może być łatwy? Jeśli ktoś tak mówi, to znaczy, że nigdy nie był profesjonalnym sportowcem. Nie ma prostych gier - uważa trener "Wojskowych".
źródło: Niebiescy.pl / Legia Warszawa