- Nie widzimy takiej możliwości, by nastąpiło porozumienie z obecnym zarządem UKS-u Ruch Chorzów. Chcemy, żeby ten zarząd się rozwiązał. Zależy nam na tym, aby uspokoić dzieciaki i rodziców, którzy są obecnie zdezorientowani i podejmują decyzje, które nie służą Ruchowi - zaznacza przedstawiciel rodziców dzieci trenujących w Uczniowskim Klubie Sportowym Ruch Chorzów. Nasz rozmówca poprosił o anonimowość, dlatego zdecydowaliśmy się nie ujawniać jego danych osobowych.
Przeczytaj też: Poważny konflikt w UKS-ie. Rodzice się zbuntowali
Gdzie leży źródło konfliktu pomiędzy zarządem UKS-u Ruch, a rodzicami?
- Jako rodzice mamy pretensje do zarządu o to, że za późno nas poinformowano o owej sytuacji, czyli wyprowadzeniu dzieci ze szkoły. Mamy za mało informacji o szkoleniu, nauczycielach, edukacji. Zostaliśmy postawieni przed faktem dokonanym. Wybór szkoły przez niektóre dzieciaki w zasadzie odbywa się na dniach, a na chwilę obecną nie ma żadnej informacji i rodzice nie są ukierunkowani. Stąd ten konflikt.
Zdaniem członków zarządu, dzięki utworzeniu Szkoły Mistrzostwa Sportowego uda się pozyskać znacznie większe środki finansowe, które mają przekroczyć 3 miliony złotych rocznie (obecnie budżet UKS-u to około 300 tysięcy złotych - przyp. red.). Jak ten argument jest odbierany przez rodziców?
- Ciężko się wypowiedzieć na ten temat, bo pieniędzmi zajmuje się zarząd, a do tej pory nie dostaliśmy żadnej informacji odnośnie funkcjonowania klubu w ostatnich latach od strony finansowej. Nie zobaczyliśmy żadnego rozliczenia, dlatego nie jesteśmy pewni, czy to jest dobre rozwiązanie. Nie mówimy jednak, że jest ono bardzo złe, ale mamy za mało informacji. Może kiedyś w przyszłości wrócimy do tematu.
Zażądaliście, aby zarząd UKS-u podał się do dymisji. To zdaniem rodziców pierwszy krok, który pozwoliłby tę sytuację rozwiązać?
- Tak. Poprosiliśmy prezesa, żeby zarząd złożył dymisję. Chcemy, aby przyjęto nowych członków. Przede wszystkim mają to być rodzice, którzy złożyli deklarację członkowskie. Chcemy wybrać nowy zarząd, który będzie w stu procentach niebieski, złożony z osób związanych z Ruchem Chorzów.
W czasie spotkania dało się wyczuć, że obecnie jedynym człowiekiem z zarządu, którego akceptują rodzice, jest Mariusz Śrutwa. Na jego osobie ma być oparty zarząd?
- Na pewno będziemy brali pod uwagę, żeby to Mariusz Śrutwa był twarzą UKS-u w kolejnych latach. To osoba związana z Ruchem Chorzów i w stu procentach oddana temu klubowi. Widzimy Mariusza Śrutwę jako twarz UKS-u i ewentualnego członka zarządu.
Kto miałby być z kolei prezesem zarządu?
- O tym tak naprawdę nie myśleliśmy. Była propozycja związana z osobą Seweryna Siemianowskiego, który jest w UKS-ie od 30. lat. Zaczął tutaj ćwiczyć, gdy miał 10 lat, a przez ostatnie kilkanaście lat jest trenerem. To jedna z osób, które braliśmy pod uwagę, ale na ustalanie personaliów jest na razie za wcześnie.
Czy istnieje możliwość, że sytuacja zostanie załagodzona i nastąpi porozumienie na linii rodzice - obecny zarząd UKS-u?
- Nie widzimy takiej możliwości. Chcemy, żeby ten zarząd się rozwiązał. Zależy nam na tym, aby uspokoić dzieciaki i rodziców, którzy są obecnie zdezorientowani i podejmują decyzje, które nie służą Ruchowi. Między innymi przenoszą dzieci do innych klubów, nie wiedząc, jaka tutaj będzie w najbliższym czasie sytuacja.
Rozmawiał: Neo (Niebiescy.pl)