Ruch Chorzów nie chciał, żeby sprawa spornego miejsca w mistrzowskiej ósemce rozstrzygała się przy zielonym stoliku. Niebiescy chcieli rozegrać baraż z Podbeskidziem Bielsko-Biała, ale "Górale" nie przystali na takie rozwiązanie.
W środę okaże się, czy Trybunał Arbitrażowy przy PKOl uprawomocni decyzję, czy może wszystko wróci do stanu sprzed ubiegłego piątku: Lechia znowu straci punkt, a Podbeskidzie wypadanie poza ósemkę. Stałoby się tak, gdyż w dodatkowej tabeli z Ruchem i Lechią byłoby najsłabsze.
Czy to realne scenariusz? Jeżeli miałyby decydować tylko regulaminy, to tak. Tyle że pewnie teraz zaczną się podjazdy, naciski, lobbowanie... Taki ranking fair play w wydaniu prawników. Ruch nie chciał być pionkiem na planszy i był gotowy rozegrać baraż. Do klubu wpłynęło już nawet pismo z Ekstraklasy w tej sprawie. Mecz miał się odbyć w środę w Tychach.
Podbeskidzie powiedziało jednak "nie". "Górale" postanowili poczekać do środy i ostateczną decyzję Trybunału. Kto na tym wygra? Łatwiej jednak wskazać przegranego. Kibiców, piłkarzy, trenerów, którzy wbrew sobie stali się uczestnikami tej farsy.
źródło: Slask.Sport.pl