- Ruch mocno się napracował, aby być w ósemce. Szkoda byłoby, gdyby na ostatniej prostej im się to nie udało. Stawiam jednak na skromną wygraną Ruchu, po zaciętym meczu, co oznaczać będzie pewny awans do ósemki - mówi Eugeniusz Lerch.
Podopiecznych trenera Waldemara Fornalika czekają jeszcze dwa trudne spotkania w sezonie zasadniczym. Najpierw Niebiescy zmierzą się na własnym boisku z krakowską Wisłą. - To z pewnością będzie kluczowy mecz. Wisła musi zgarnąć 6 punktów, aby marzyć o ósemce. Ostatnio się opamiętali, grają lepiej, ale sercem i rozumem jestem za Ruchem. Na papierze chorzowianie wcale nie są gorsi od rywali. Poza tym młodzi, ambitni chłopcy, jak Stępiński, Mazek, Lipski czy Konczkowski są w dobrej formie - podkreśla legendarny piłkarz Ruchu.
Jeśli awansu nie uda się przypieczętować w starciu z Wisłą, to w ostatniej kolejce chorzowian czekać będzie jeszcze wyjazdowa potyczka z Lechią. - I to byłoby niebezpieczne, bo Lechia u siebie gra bardzo dobrze. Poza tym ma niezłych piłkarzy. Z drugiej jednak strony Niebiescy świetnie sobie radzą na wyjazdach, co pokazali tej wiosny wiele razy. U siebie przecież jeszcze nie wygrali. Lepiej jednak, aby uniknęli tej nerwówki - zaznacza mistrz Polski z 1960 roku.
źródło: KatowickiSport.pl / Niebiescy.pl