Młodzieżowa reprezentacja Polski od kilku miesięcy przygotowuje się do mistrzostw Europy. Wielce prawdopodobne, że o sile kadry stanowić będą młodzi gniewni z Cichej.
Od dłuższego czasu polityka kadrowa chorzowskiego klubu zorientowana jest, głównie z przyczyn finansowych, na promowanie młodych piłkarzy. W ostatnich latach udaje się to naprawdę nieźle, o czym najlepiej świadczą listy powołań do młodzieżowej reprezentacji kraju.
W poniedziałek w Bydgoszczy rozpoczęło się zgrupowanie młodzieżowej reprezentacji Polski, która w środę na stadionie Zawiszy podejmie Finów, a cztery dni później we Włocławku zagra z Białorusią. Wszystko to w ramach przygotowań do Mistrzostw Europy, które w przyszłym roku odbędą się w naszym kraju, m. in. na stadionie w Tychach. Wiele wskazuje na to, że ważne role w drużynie biało-czerwonych będą odgrywać zawodnicy Ruchu Chorzów.
Ogromne wyróżnienie
Mariusz Stępiński, Patryk Lipski i Kamil Mazek - to w talii selekcjonera Marcina Dorny coraz mocniejsze karty. W ostatnich dniach dołączył do nich Łukasz Moneta, który otrzymał szansę ze względu na kontuzje Sebastiana Mrowcy i Arkadiusza Recy.
Jeżeli przyjrzeć się kadrze powołanej przez Dornę na najbliższe spotkania, widać wyraźnie, że żaden inny polski klub nie ma tak wielu przedstawicieli. Trzech ma jeszcze Zagłębie Lubin, a dwóch Pogoń Szczecin. Z Lecha Poznań na liście powołanych można znaleźć Tomasza Kędziorę, ale już graczy Legii Warszawa, tak chwalącej się wychowankami swojej akademii, próżno na niej szukać. - To olbrzymie wyróżnienie dla klubu - cieszy się prezes Dariusz Smagorowicz.
- Siła Niebieskich na obecnym zgrupowaniu jest większa niż na tych poprzednich, co nas bardzo cieszy - zapewnia Mazek. - To pokazuje głównie jaką siłę w swoim składzie ma Ruch, który stawia na młodzież i może pochwalić się zawodnikami w młodzieżowej reprezentacji. To jest ogromne wyróżnienie zarówno dla nas jak i dla klubu - dodaje.
To nie statyści
Należy podkreślić fakt, że chorzowianie nie pełnią w reprezentacji roli statystów, lecz odgrywają w niej coraz istotniejszą rolę. - Jestem powoływany stosunkowo od niedawna, ale zaczynam grać w coraz większym wymiarze czasowym. W każdym spotkaniu walczę o to, by zostać podstawowym piłkarzem tego zespołu - zaznacza Mazek. Pewniakiem w składzie z pewnością jest Stępiński, który wraz z Karolem Piątkiem z Zagłębia stworzył interesujący duet w ataku. "Stępel" w 2015 roku opuścił dwa mecze młodzieżówki - uczestniczył wtedy w zgrupowaniu kadry Adama Nawałki. W pozostałych trzech zagrał od pierwszej minuty, strzelił dwa gole. Ale swoją wartość będzie musiał nieustannie udowadniać, bo na Euro 2017 zespół trenera Dorny prawdopodobnie wzmocni Arkadiusz Milik. Wtedy w napadzie zrobi się ciaśniej.
Raczej nie wypada nazywać tej sytuacji fenomenem lub zjawiskiem, ale na pewno nie jest ona przypadkiem. Sztab reprezentacji dostrzegł, jak dobra praca jest wykonywana w Chorzowie, także z młodymi zawodnikami. Na łamach Sport.Slask.pl podkreśla to Dariusz Gęsior. - Fajnie, że Marcin Dorna i w ogóle sztab reprezentacji postawił naszych graczy. Sami to zapracowaliśmy. W kadrze powinni występować ci którzy grają dużo i są przy tym w formie.
Można nawet zastanawiać się, czy "młodzieżówka" nie byłaby całkowicie zdominowana przez Niebieskich, gdyby nie poważne kontuzje. Przecież i Michał Helik, i Michał Urbańczyk mogli liczyć na regularne powołania. - Gdyby byli dziś zdrowi, to na pewno graliby w lidze. A gdyby grali, to ich powołania do kadry byłyby bardzo prawdopodobne. Przecież oni również mają reprezentacyjne doświadczenie - podkreśla Gęsior.
To tylko przystanek
To co w tej chwili jest dla klubu z Chorzowa powodem do dumy, za moment może okazać się... przekleństwem. Bo przecież mecze reprezentacji, także tych młodzieżowych, to dla zawodników okazja do promocji. Zaś impreza taka jak Euro, to już prawdziwe "okno wystawowe". Z drugiej strony, działacze Ruchu nie kryją, że w niedalekiej przyszłości chcieliby podreperować budżet sprzedażą swoich świetnie zapowiadających się młodych graczy. A przecież już sama gra na międzynarodowej arenie może im jedynie pomóc rozwinąć umiejętności i zebrać cenne doświadczenie. Raz jeszcze Gęsior: - Realia są takie, że jeżeli młody zawodnik gra regularnie w ekstraklasie, to z automatu staje się potencjalnym kadrowiczem. Tyle, że każdy taki młody chłopak musi wybiegać na boisko z myślą, że młodzieżówka to tylko przystanek. Celem zawsze musi być dorosła reprezentacja.
Mecz Polska - Finlandia już w środę o godzinie 18:00, z kolei w sobotę o godzinie 14:00 biało-czerwoni zmierzą się z Białorusią. Transmisje z obu spotkań przeprowadzi stacja Polsat Sport.
źródło: Niebiescy.pl / Sport.Slask.pl / Ruch Chorzów