Waldemar Fornalik (trener Ruchu):
- Przyjechaliśmy z zamiarem zdobycia trzech punktów i większość trenerów zawsze ma taki zamiar. Niekoniecznie jest tak później na boisku, ale my naprawdę chcieliśmy i było to widać. W wielu fragmentach prowadziliśmy grę, natomiast nie stworzyliśmy aż tylu groźnych sytuacji, żeby wywieźć stąd trzy punkty. Najgroźniejsza sytuacja była w pierwszej połowie, gdzie Kamil Mazek wprowadził piłkę w pole karne. Podał do Marka Zieńczuka, a nie wiem, czy inne rozwiązanie nie byłoby lepsze. Można powiedzieć, że była to stuprocentowa okazja. Później była to taka gra, że kto strzeli bramkę, ten wygra. W końcówce było sporo emocji. Patryk Lipski miał dość groźną sytuację, Dudu uderzył i trafił w swojego zawodnika. Mieliśmy swoje sytuacje, a drugiej strony Śląsk miał poprzeczkę. Ten remis jest zasłużona i nikt nie jest w pełni usatysfakcjonowany. My na pewno nie.
Patryk Lipski mówił po meczu, że piłka ustawiła mu się źle względem jego ciała. Wydawało mi się, że mógł się zdecydować na sytuacyjne uderzenie. Niekoniecznie czyste, to mógł być strzał szpicem. Zobaczymy to na obrazie, bo wiele sytuacji z perspektywy trybuny wygląda zupełnie inaczej niż później na powtórkach.
Mariusz Rumak (trener Śląska):
- To był taki mecz na remis, nie ma co ukrywać. Ruch miał swoje sytuacje, my też jakieś mieliśmy, uderzyliśmy w poprzeczkę. To było trudne boisko, żeby pokazać granie w piłkę. Wynik meczu był taki jak gra. Widać, że dużo pracy przed nami i fajnie, że są przed nami dwa tygodnie. Na pewno przeprowadzimy w nich wiele jednostek treningowych, bo w końcu możemy coś poprawić. Dobrze, że zespół zagrał na zero, ale z dużą pokorą podchodzimy do tego wyniku, bo Ruch to dobra drużyna. Wszyscy chcieliśmy wygrać to spotkanie, zresztą atmosfera w szatni jest taka, jakbyśmy przegrali. Tak podchodzą do tego moi piłkarze, bo jesteśmy bardzo ambitni i potrzebujemy punktów. Nie było tu łatwo, w związku z czym praca i nadzieja, że za dwa tygodnie będzie lepiej.
źródło: Niebiescy.pl