Jacek Zieliński (trener Cracovii):
- Mecz rzeczywiście dziwny i specyficzny. Były dwie różny połowy. Pierwsza - poza tym początkiem, gdzie strzeliliśmy bramkę i mieliśmy fajnie ułożoną sytuację - zdecydowanie należała do Ruchu. On dominował i dobrze się złożyło, że przegrywaliśmy do przerwy tylko na 1:2. W przerwie było trochę męskich rozmów, wytłumaczyliśmy sobie, co robimy źle i co mamy robić zupełnie inaczej. Na drugą połowę wyszedł trochę inny zespół. Cieszę się z pozytywnej reakcji i z tego, że wydarliśmy to zwycięstwo Ruchowi z gardła. Liczyliśmy się z tym, że Ruch tego tempa nie wytrzyma, że grając ciężko mecz na Legii może mieć mniej czasu na regenerację. Chyba się to potwierdziło.
Waldemar Fornalik (trener Ruchu):
- Nie jest łatwo o komentarz po takim meczu. Drużyna pokazała się naprawdę z dobrej strony, jeśli chodzi o prowadzenie gry, stworzone sytuacje i zaangażowanie. Oddaliśmy bramki Cracovii i to jest największe nieszczęście. Uważam, że przegraliśmy wygrany mecz i mówię to z pełnym przekonaniem. Rozpoczęliśmy fatalnie po błędzie Putnockiego, następnie zdołaliśmy wyjść na prowadzenie. W międzyczasie mieliśmy jeszcze słupek i poprzeczkę. Na początku drugiej połowy była idealna sytuacja Mazka, żeby podwyższyć na 3:1. Tak się nie stało, piłka jest jednak brutalna. W momencie kiedy wydawało się, że kontrolujemy mecz, padł imponujący strzał Cetnarskiego po kontrze Cracovii. Chwilę później kolejny błąd przy stałym fragmencie, gdzie było ustalone, kto kogo kryje. Nie będę mówił, kto odpuścił Dąbrowskiego... Później jeszcze próbowaliśmy, szansę na wyrównanie miał Moneta. Różnica polegała na tym, że mieliśmy dobre sytuacje do uderzenia zza pola karnego, a te piłki lądowały na trybunach. Przeciwnik trafił z kolei do bramki z bliższych odległości. Nie będę mówił o regeneracji, bo myślę, że pod tym względem również pokazaliśmy się z dobrej strony.
źródło: Niebiescy.pl