Szef Kolegium Sędziów PZPN Zbigniew Przesmycki poinformował, że praca arbitra Pawła Gila w meczu Legia - Ruch zostanie szczegółowo przeanalizowana.
W niedzielnym spotkaniu z "Wojskowymi" miały miejsce dwie kontrowersyjne sytuacje. W 31. minucie Gil niesłusznie uznał bramkę dla Legii. - Był spalony - i co mam więcej powiedzieć? - mówi Przesmycki. Sędzia liniowy Jakub Ślusarski nie podniósł chorągiewki, gdy Tomasz Jodłowiec podał do będącego na spalonym Nemanji Nikolicia. - Nie był pewien, więc jej nie podniósł. Ale tutaj powinien być pewien - stwierdza.
Kolejna istotna sytuacja miała miejsce w końcówce pierwszej połowy. Obrońca Legii Adam Hlousek uderzył wówczas łokciem w twarz Kamila Mazka. Wydarzyło się to w polu karnym gospodarzy, a sędzia główny w ogóle nie zareagował. - Wstępnie mogę tylko powiedzieć, że być może arbiter miałby na murawie lepszą możliwość oceny tej sytuacji, gdyby bardziej zdecydowanie poszedł w stronę linii bocznej. Z pozycji, w której był w tamtym momencie, mógł mieć problem z oceną ewentualnej celowości zagrania obrońcy. Cóż, sztuką jest przewidzieć, że do takiej sytuacji dojść może i odpowiednio się do niej ustawić - uważa Zbigniew Przesmycki.
Wiele osób uważa, że Paweł Gil powinien w tej sytuacji podyktować rzut karny i wyrzucić Hlouska z boiska. - Proszę wybaczyć: szczegółowa analiza tego spotkania jeszcze przede mną. Na razie mam do czynienia tylko z opiniami osób trzecich. I to opiniami rozbieżnymi: część znających się na rzeczy ludzi twierdzi, że ruch ręką legionisty był naturalny. Inni, że "opędzał się" od napastnika - mówi szef sędziów.
źródło: KatowickiSport.pl / Niebiescy.pl