- Na pewno nikt nie usłyszy ode mnie jakichś triumfalnych słów. Dalej będziemy robić swoje. Wygrane w Wielkich Derbach Śląska, szczególnie w meczach rozgrywanych w Zabrzu, zazwyczaj były dla nas zapowiedzią czegoś dobrego. Teraz też mamy takie poczucie, ale jednak pamiętamy o tym, że Górnik nie jest w najlepszej dyspozycji. Ten mecz nie może być dla nas wyznacznikiem. Musimy starać się grać jeszcze lepiej - uważa Prezes Ruchu Dariusz Smagorowicz.
Drużyna Niebieskich po 23. kolejkach ma na koncie 34 punkty i wciąż musi walczyć o zachowanie miejsca w górnej ósemce. - Przed nami bardzo trudne spotkania. Legia Warszawa, Cracovia, Pogoń Szczecin, Lech Poznań, Wisła Kraków, Śląsk Wrocław, Lechia Gdańsk. My naprawdę mamy trudny terminarz. Każdy z tych meczów jest rzecz jasna do wygrania, ale to zawsze będą ciężkie boje z olbrzymim znakiem zapytania przy wyniku - zapowiada sternik klubu.
Dariuszowi Smagorowiczowi podobała się w niedzielę gra nie tylko starszych zawodników (Łukasz Surma według wielu osób był najlepszym piłkarzem na boisku), ale również tych młodszych. - Mnie podoba się to, że bramkę zdobywa Paweł Oleksy, a my myślimy o nim, że to już doświadczony zawodnik. Pewnie, to ukształtowany gracz, ale ma dopiero 24 lata. To jest nasza siła. Bardzo podobała mi się współpraca trójki Kamil Mazek, Patryk Lipski i Mariusz Stępiński. Górnik nie miał odpowiedzi na ich grę - mówi w rozmowie z portalem
Slask.Sport.pl. - O Mazku wszyscy mówią, że jest szybki. To akurat jasne. Wystarczy na niego spojrzeć. Tyle, że Mazek też się zmienia. Jeszcze jesienią trzymał się kurczowo linii bocznej boiska. Teraz coraz częściej schodzi do środka i robi to samo. Ucieka. Stwarza przewagę. Gubi rywali. Właśnie takie akcje zapewniły nam wygraną w Zabrzu - dodaje.
źródło: Slask.Sport.pl / Niebiescy.pl