Chorzowski Ruch wprowadził do swojej drużyny kolejnego utalentowanego wychowanka. Przemysław Bargiel jeszcze niedawno podziwiał z boku Surmę, Zieńczuka czy Grodzickiego, a dzisiaj zasiada z nimi w jednej szatni.
W ostatnich dniach życie 15-letniego Bargiela nabrało dużego tempa. W piątek podpisał z Niebieskimi swój pierwszy profesjonalny kontrakt, a w niedzielę wyruszył z drużyną na zgrupowanie na Cypr. - Wcześniej nic nie wiedziałem. Trenerzy z Centralnej Ligi Juniorów i rezerw przekazywali mi wskazówki, miałem indywidualne zajęcia, ale nikt mi jasno nie powiedział, że pójdę wyżej. Myślałem, że będę grał w rezerwach. Dopiero po podpisaniu kontraktu porozmawiałem z prezesem Mosórem i dowiedziałem się, że jadę na obóz. Na początku to był dla mnie szok, że 15-latek pojedzie na zgrupowanie pierwszej drużyny. Później sobie jednak pomyślałem... Super! To będzie duże doświadczenie - opowiada.
"Przemo" jest zawodnikiem, który po treningach czy sparingach wraca do hotelu jako jeden z ostatnich. - Młody musi odpracować swoje jako dyżurny. Zostałem naprawdę fajnie przyjęty przez chłopaków, tak normalnie, bez stresu. Fajnie się tu czuję i powoli zaczynam się przyzwyczajać. Czuwają nade mną głównie Maciej Iwański, Michał Helik i Martin Konczkowski - uśmiecha się.
Warto zauważyć, że w kadrze Niebieskich są piłkarze starsi od Bargiela o ponad 20 lat, jak chociażby Łukasz Surma czy Marek Zieńczuk. - Na początku miałem dylemat, czy mówić do nich "na pan" czy "na ty". Najpierw powiedziałem "dzień dobry", żeby nie było, ale później zaznaczyli, że mam do nich mówić do nich normalnie, "na ty". Nie używam jednak wobec nich takich koleżeńskich zwrotów jak "czeeeść", tylko zawsze z szacunkiem - mówi wychowanek UKS-u Ruch Chorzów.
- Rodzice, a szczególnie mama, bardzo mnie pilnują, żeby mi jakaś soda nie odbiła, bo miałbym problemy. Nie boję się jednak o takie rzeczy. Od małego jestem nauczony, że mam być skromny i robić swoje, a sukcesy przyjdą same - zapewnia Przemysław Bargiel.
źródło: Niebiescy.pl