- Tak jak czasami żartujemy, że przebieramy się za piłkarzy, tak teraz przebraliśmy się za hokeistów - mówi z uśmiechem Maciej Iwański, który wystąpił w sobotę w meczu przyjaźni z Naprzodem Janów.
Piłkarze Ruchu oraz hokeiści Naprzodu już po raz dziewiąty zagrali dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. - Takie mecze na lodzie już rozgrywałem, wystąpiłem w kilku charytatywnych spotkaniach, które co roku odbywają się w Oświęcimiu. Jest to super zabawa i zawsze bardzo chętnie biorę w niej udział. Mam również nadzieję, że to nie będzie mój ostatni mecz przyjaźni - zaznacza "Iwanek".
W zespole Niebieskich wystąpili również m.in. Michał Efir, Kamil Lech, Paweł Oleksy, Mariusz Śrutwa, Wojciech Grzyb czy Matus Putnocky. - Na Słowacji hokej jest sportem narodowym. Jak byłem młody, chodziłem często na łyżwy, ale teraz już tego nie robię. Nie grałem w hokeja, jest to bardzo ciężka dyscyplina, wolałem zostać przy piłce. Lepiej tak sobie delikatnie pograć, bronić bym się bał. To jest zupełnie inny typ bronienia niż w piłce. Trzeba być jeszcze szybszym - wskazuje "Puto".
Golkiper Ruchu wyróżniał się na lodowisku swobodną jazdą na łyżwach i był nawet bliski zdobycia gola. - Bardzo dobrze się czułem w roli hokeisty. Zrobiłem nawet dobrą akcję, podoba mi się to. Szkoda, że nie wykorzystałem swojej okazji, miałem pustą bramkę i nie trafiłem - opowiada Putnocky.
Tegoroczne spotkanie zakończyło się remisem 4:4. Tradycyjnie przeprowadzono mnóstwo licytacji, z których zysk zasili konto Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Fundacja zbiera tym razem pieniądze na zakup urządzeń medycznych dla oddziałów pediatrycznych oraz dla zapewnienia godnej opieki medycznej seniorów.
źródło: Ruch Chorzów / Niebiescy.pl