- Jestem zadowolony z piątego miejsca na koniec roku, bo przed sezonem niektórzy wskazywali nas jako kandydata do spadku. Potem przegraliśmy pierwszy mecz z Górnikiem Łęczna, więc początek nie był zbyt udany, ale później się pozbieraliśmy - mówi Patryk Lipski.
Drużyna Ruchu tuż po ostatnim meczu z Termalicą wyjechała na urlopy, a do zajęć wróci już 7 stycznia. - Naszym celem teraz jest utrzymanie się w górnej ósemce, a jeżeli się to uda, to potem kilka dobrych meczów w rundzie finałowej może nas ustawić w walce o wyższe lokaty. Dlatego teraz nie mogę powiedzieć, że piąta pozycja satysfakcjonowałaby mnie na koniec sezonu - zaznacza 21-latek.
Środkowy pomocnik Niebieskich poczynił w ostatnich miesiącach znaczne postępy. Stał się przede wszystkim podstawowym zawodnikiem Ruchu oraz reprezentacji Polski do lat 21. - Bardzo się cieszę, długo czekałem na taką szansę i myślę, że ją wykorzystałem - uśmiecha się.
- Myślę, że pewność siebie jest potrzebna w piłce. Trzeba znać swoją wartość. Gdybym wszedł przestraszony i grał bojaźliwie, nie mógłbym pokazać 100% swoich umiejętności. To, że wziąłem numer 10, też to pokazuje. Czytałem komentarze na ten temat i nie dziwię się kibicom, że byli pełni obaw. Mi pozostało tylko na boisku pokazać, że jestem w stanie zastąpić Starzyńskiego i tego numeru nie wziąłem przypadkowo - zapewnia Lipski.
źródło: Niebiescy.pl / Ruch Chorzów