Michał Probierz (trener Jagiellonii):
- Zawsze tu przegrywałem, jak byłem piłkarzem i trenerem. Nic nie może wiecznie trwać. Cieszę się bardzo, że wygraliśmy i przełamaliśmy ten stadion. Bardzo dobrze rozpoczęliśmy to spotkanie, realizowaliśmy to, co sobie założyliśmy. Problemem było to, że parę razy nie wygraliśmy piłki. Ruch stworzył sobie praktycznie jedną sytuację, trafił w poprzeczkę i było groźnie. Gdyby otwarli wynik, to byłoby z nimi bardzo trudno. Realizowaliśmy dalej nasz plan. To co wydarzyło się w 46. minucie, było dla nas bardzo dobre, bo zdobyliśmy gola. Cieszy to, że zdobyliśmy następne bramki i robimy kolejny krok do tego, żeby walczyć. Doszliśmy do Ruchu i ekip, które są przed nami. Chcemy przezimować w ósemce i potem spokojnie przygotowywać się do wiosny.
Waldemar Fornalik (trener Ruchu):
- Nie jest to jeszcze pora na podsumowanie, ale nie tak wyobrażaliśmy sobie ten ostatni mecz w Chorzowie. Chcieliśmy się pożegnać z naszą publicznością dobrym wynikiem i podziękować im dobrą grą oraz punktami. Niestety nie udało nam się, przegraliśmy z kretesem. Wszyscy widzieli, że decydującym momentem była czerwona kartka, strata bramkarza i rzut karny. To spowodowało, że w drugiej połowie nie byliśmy w stanie się wybronić w dziesiątkę przed bramkami, które straciliśmy w bardzo prosty sposób. Tego nie traci nawet drużyna grająca w dziesiątkę. Razem cieszymy się z drużyną po wygranych i razem będziemy też przeżywać. Przeanalizujemy ten mecz szczegółowo, żeby przystąpić do następnego spotkania z pełną świadomością, gdzie popełniliśmy błędy i co musimy zrobić, żeby w następnym meczu było lepiej.
Nie mam pretensji do Matusa Putnockiego, tym bardziej że dochodzą do mnie głosy, że wcześniej Cernych się poślizgnął, co też spowodowało wytrącenie z rytmu biegu. Nie widziałem tej sytuacji, więc nie chcę się wypowiadać. Matus zrobił, co mógł, żeby zapobiec utracie bramki. Są to dynamiczne sytuacje i trudno oceniać, czy popełnił błąd czy nie.
źródło: Niebiescy.pl