Mecz pomiędzy Podbeskidziem Bielsko-Biała a Ruchem Chorzów specjalnie dla serwisu Niebiescy.pl ocenił
Wojciech Grzyb. W sobotnim spotkaniu padł remis 1:1.
Wojciech Grzyb jest wychowankiem Niebieskich, jednak na swój pierwszy mecz w barwach Ruchu musiał czekać aż 12 lat. W tym czasie reprezentował barwy Odry Wodzisław, Ruchu Radzionków, Victorii Jaworzno oraz Górnika 09 Mysłowice. "Grzybek" w trakcie swojej 6,5-letniej gry w Ruchu rozegrał aż 231 meczów, strzelił 30 bramek i zaliczył mnóstwo asyst. Jego podania z prawej strony boiska często otwierały drogę do zdobycia bramki przez kolegów z drużyny. Przez trzy sezony był także kapitanem drużyny. Po zakończeniu kariery piłkarskiej był szkoleniowcem dwóch klubów - Górnika Wesoła i Concordii Elbląg.
Noty piłkarzy (w skali od 1 do 10) wg Wojciecha Grzyba:
Podbeskidzie Bielsko-Biała
Emilijus Zubas - 7
Adam Pazio - 4
Celestine Lazarus - 6
Krystian Nowak - 7
Frank Adu Kwame - 6
Mateusz Szczepaniak - 4
Kohei Kato - 6
Dariusz Kołodziej - 7
Mateusz Możdżeń - 4
Jakub Kowalski (70') - 6
Robert Demjan - 6
Kamil Jonkisz (70') - 1
Ruch Chorzów
Matus Putnocky - 6
Martin Konczkowski - 5
Rafał Grodzicki - 6
Mateusz Cichocki - 6
Paweł Oleksy - 5
Kamil Mazek - 7
Łukasz Surma - 6
Maciej Iwański - 5
Patryk Lipski - 6
Tomasz Podgórski (59') - 4
Mariusz Stępiński (82') - 6
Marek Zieńczuk (59') - 3
Michał Efir (82') - niesklas.
Piłkarz meczu wg Wojciecha Grzyba: Dariusz Kołodziej
- O miano piłkarza meczu konkurował z nim Mazek, a także Zubas. Darek strzelił bramkę i był najgroźniejszym zawodnikiem Podbeskidzia. Przypomniał mi się Grzesiu Bonk, z którym miałem okazję grać w Radzionkowie i Chorzowie. To podobny typ zawodnika - niewidoczny na boisku, ale jak już miał piłkę, to wiedział, co z nią zrobić. Tak zagrał Darek - jeden, drugi przerzut, angażowanie w grę bocznych pomocników, wykorzystany rzut karny, a do tego dwa groźne strzały. Gdybyśmy spojrzeli na to, ile kilometrów przebiegli poszczególni zawodnicy, to byliby lepsi od niego, ale jeśli chodzi o wkład w mecz i wynik, był moim zdaniem najlepszy.
Opinia o meczu:
- Remis ze wskazaniem na Ruch, który przez cały mecz prowadził grę. Lubię spoglądać w statystyki i po 10. minutach Ruch miał 63% posiadania piłki. Później oczywiście się to zmieniało i Podbeskidzie zaczęło się dłużej utrzymywać przy piłce, ale ogólnie inicjatywa przez większość czasu była po stronie Ruchu. Inna sprawa, że Podbeskidzie było dobrze ustawione w defensywie, dlatego przewaga gości nie przełożyła się na bramki. Tak naprawdę poza rzutem karnym zauważyłem jeszcze tylko jedną bardzo dobrą okazję Ruchu, gdy Stępiński oddał strzał głową w Zubasa. Można powiedzieć, że to była setka. Poza tym nie było więcej groźnych uderzeń, a to przecież chorzowianie prowadzili grę.
Podbeskidzie od początku ustawiło się z tyłu i czekało na kontry oraz akcje zaczepne. Gospodarzom dość szybko udało się strzelić bramkę i ten plan był długo skuteczny - w zasadzie do momentu, gdy Iwański dał się sfaulować Kato. Z jednej strony był to ciekawy mecz, bo dużo się działo w środkowej strefie, ale nie przekładało się to na sytuacje strzeleckie.
Na ten moment pozycja Ruchu w tabeli jest bardzo dobra. Zgromadził 28 punktów i myślę, że przed sezonem wielcy optymiści nie spodziewali się, że tak to będzie wyglądało. Młodzież sobie radzi, a gra Niebieskich opiera się na zawodnikach, na których się nie miała opierać. Ja sam tak myślałem. Jeśli dobrze pamiętam, to po pierwszym meczu z Górnikiem Łęczna napisałem na Twitterze, że jeśli gra ofensywna Ruchu ma się opierać na Lipskim czy Mazku, to może być ciężko. Okazuje się, że pierwsze koty za płoty, a potem w każdym kolejnym meczu było lepiej. Ci dwaj zawodnicy słabo rozpoczęli mecz z Podbeskidziem, ale już w okolicach 20. minuty pokazali się z dobrej strony. Z czasem się rozkręcili i wyglądało to lepiej. Dobrym ruchem było przesunięcie Mazka na lewą stronę, na której przeprowadził kilka dynamicznych akcji.
Na ten moment Ruch gra w piłkę, a Podbeskidzie szuka sposobu na to, żeby sobie jakoś radzić. Sytuacja kadrowa bielszczan jest nie do pozazdroszczenia, ale grać trzeba i nie można szukać wymówek. "Górale" w ostatnich czterech meczach zdobyli tylko dwa punkty. Zremisowali z Legią i Ruchem, a ponadto odnotowali porażki z Zagłębiem i Cracovią. To nie jest jakiś super wynik i miejsce w tabeli na pewno nie rzuca na kolana.
Przed meczem zadzwonił do mnie Michał Pulkowski (były piłkarz Ruchu, a obecnie drugi trener Podbeskidzia - przyp. red.), który mówił, że Podbeskidzie liczy na przełamanie i zwycięstwo w meczu z Ruchem. Jak widać, będą musieli jeszcze na nie poczekać. Zagrali mądrze w defensywie, obrona była solidna i na niewiele pozwoliła Ruchowi.
źródło: Niebiescy.pl