Marek Zieńczuk (pomocnik Ruchu):
- Bardzo wierzę w naszą drużynę, ale wygrać 3:0 na wyjeździe i nie stracić gola to bardzo trudna sprawa. Dzisiaj zagraliśmy bardzo dobre spotkanie, cieszę się, że mogłem na koniec przypieczętować je bramką w stylu Tomasza Frankowskiego z dawnych lat. To chyba taka moja pierwsza podcinka w sytuacji sam na sam. Dziękuję kolegom z drużyny, że pomogli mi w tym, żeby ten jubileusz był pogodny i radosny. Na pewni będzie się miło wracało do domu.
Chciałbym podziękować również kibicom, bo czuję w Chorzowie duże wsparcie. Daje mi to motywację do ciężkiej pracy. Jak na razie wyniki są zadowalające i mam nadzieję, że będziemy dalej szli do przodu.
Dochodziły do mnie komentarze kibiców, że zakaz nie jest wcale przeszkodą, żeby zaliczyć wyjazd. Liczyłem na ich obecność dzisiaj i już na rozgrzewce słyszeliśmy, że są pod stadionem. Wiedzieliśmy, że wcześniej czy później wejdą na trybuny. Nie raz tak było, na przykład w Białymstoku wpuszczono ich podczas zakazu. Szkoda, że te zakazy są tak rygorystyczne. Ta kara jest dotkliwa i zbyt surowa.
Mariusz Stępiński (napastnik Ruchu):
- Dokładnie, wcześniej powinniśmy strzelić trzecią bramkę. To była bardzo dobra sytuacja, ale w piątce bramkarza było tyle piachu, że chciałem podbić tę piłkę. Noga mi jednak ugrzęzła w tym piachu, za lekko uderzyłem i bramkarz obronił.
W tym spotkaniu przez cały czas musieliśmy być skoncentrowani i pilnować naszej bramki. Przy wyniku 1:0 Górnik przeprowadzał bardzo groźne akcje i nasza obrona wykazała się dużym respektem i zdecydowaniem, dlatego nie straciliśmy żadnej bramki. Trzeba oddać Górnikowi, że naprawdę starał się z przodu i odwrócić losy spotkania.
Maciej Iwański (pomocnik Ruchu):
- Z boiska wcale to tak nie wyglądało. Po wyniku 3:0 można powiedzieć, że pewnie wygraliśmy, ale musieliśmy się ciężko napracować, żeby do tego doprowadzić. Oczywiście mieliśmy sytuacje, żeby wynik był wyższy, ale nie zapominajmy, że Łęczna też miała swoje szanse. Bądźmy spokojni. 3:0 i trzy punkty są najważniejsze.
Mieliśmy nauczkę sprzed dwóch tygodni. Wygrywaliśmy z Lechią 3:0 i bardzo szybko daliśmy sobie strzelić dwie bramki. Uczulaliśmy się na to, żeby w tym meczu tak nie było. Wychodząc na drugą połowę, nie myśleliśmy o tym, że wygrywamy. Chcieliśmy strzelić kolejną bramkę, udało się i wydaje mi się, że wygraliśmy zasłużenie.
W pewnym momencie dało się odczuć, że kibice Ruchu weszli na stadion. Mają zakaz wyjazdowy, ale zachowali się bardzo pozytywnie. Coś trzeba zrobić, żeby nasi fani mogli wchodzić na mecze wyjazdowe.
Tomasz Nowak (pomocnik Górnika):
- Ten mecz totalnie nam nie wyszedł. Wiedzieliśmy, że Ruch będzie grał wysokim pressingiem, ale też liczył na kontrę. Ta bramka ze stałego fragmentu ustawiła mecz, a swego dopięła bramka do szatni. Ciężko cokolwiek o tym powiedzieć. Nie graliśmy tak, jak sobie to zakładaliśmy. Zabrakło nam współpracy. Nie oszukujmy się, nie zagraliśmy jakiegoś super meczu. Ważne, żebyśmy w kolejnych spotkaniach zagrali każdy mecz jako drużyna, nie pojedyncze nazwiska. Gdzieś były zalążki sytuacji, żeby strzelić na 1:1, ale teraz to już gdybanie. Dziś jako drużyna zagraliśmy słaby mecz i w ofensywie i defensywie, teraz musimy nad tym popracować, żeby to poprawić.
źródło: Niebiescy.pl