Po meczu Wisły z Ruchem wiele emocji wywołała wypowiedź Łukasza Burligi, który w rozmowie z portalem wislakrakow.com stwierdził: "Mazek niedawno powiedział, że łatwo mu się mijało zawodników Wisły, więc musiałem go utemperować". Obrońca "Białej Gwiazdy" już kilka minut po rozpoczęciu spotkania ostro sfaulował skrzydłowego Niebieskich i został za to ukarany żółtą kartką.
Zdaniem szefa Kolegium Sędziów PZPN Zbigniewa Przesmyckiego sędzia Tomasz Kwiatkowski podjął prawidłową decyzję. - To było zagranie na żółtą kartkę i taką został zawodnik ukarany. Faul nastąpił w walce o piłkę, i tak został potraktowany przez arbitra. Natomiast sędzia nie wie, co się dzieje w głowie zawodnika; na ile jest to rozmyślne zagranie, celowe, zaplanowane, a nie wynikające wyłącznie z rywalizacji o piłkę. Pewnie gdyby spotkał się z tego typu wypowiedzią przed meczem, ukarałby faulującego czerwoną kartkę. A tak zastosował odpowiednią karę. Teraz co najwyżej komisja dyscyplinarna może wyciągnąć jakieś dodatkowe sankcje, o ile wypowiedź Burligi uzna za niestosowną - wyjaśnił Przesmycki.
Sprawę zachowania Burligi skomentował również trener Antoni Piechniczek. - Nie ukrywam, że kibicuję Waldkowi Fornalikowi i rozmawiałem już o tym z trenerem Ruchu, że inni chcąc się przeciwstawić Niebieskim, którzy mają szybkich, mądrych zawodników, jednak o nie najlepszych warunkach fizycznych, to muszą ich wyrąbać, skosić, by odebrać im ochotę do gry. Tak zrobił właśnie Burliga - stwierdził w rozmowie ze "Sportem".
Komisja Ligi Ekstraklasy przeanalizowała już wypowiedź Burligi i nie zdecydowała się na ukaranie go.
źródło: Niebiescy.pl / KatowickiSport.pl