| Kiedy działania marketingowe mają sens? |
- Data: 01.11.15; 18:33 Dodał: Marco FC Katowice
Czy działania marketingowe mają sens, gdy drużyna gra słabo? A gdy gra wyśmienicie, to czy zabiegania o kibica są w ogóle potrzebne? Co bardziej przyciąga ludzi na stadion: otoczka, wykreowane widowisko, czy po prostu to co na boisku się dzieje? Czy lepiej zatrudnić kolejnego zawodnika z miesięcznymi zarobkami na poziomie 20-30 tys. zł, czy może w to miejsce zbudować kilkuosobowy dział marketingu? To rozterki niejednego prezesa.
Spoglądając na wyniki naszego głosowania aż 26% kibiców Ruchu twierdzi, że na wzrost frekwencji wpływ ma tylko i wyłącznie dobra gra. Zwolennicy radykalnej opcji marketingowej stanowią zaledwie 5%. Generalnie na przewagę marketingu wskazuje 16% głosujących, tyle samo stawia znak równości, zaś aż 68% za bardziej wpływowy uważa korzystny rezultat. Uśredniając wszystkie oddane głosy ta proporcja kształtuje się następująco:
marketing: 31,32% głosów
dobra gra: 68,68% głosów
Spotkanie Ruchu z Legią zdaje się być niezwykle znamienne. Czy po paru latach będziemy pamiętać żółte koszulki, orkiestrę górniczą, śląską godkę płynącą z głośników czy to, że po niespełna kwadransie Ruch przegrywał z Legią 0:3? Nieco niższa frekwencja w kolejnych spotkaniach zdaje się potwierdzać, że kibice zapamiętali to drugie. Niełatwo się mają ci, którzy nad tą marketingową otoczką się solidnie napracowali. A gdyby po 15 minutach to Ruch gładko wygrywał z Legią? Efekt byłby pewnie piorunujący.
Należy pamiętać, że pojęcie działań marketingowych w klubie sportowym jest dość szerokie. Mieszczą się pod nim ceny, promocje, ale też sponsorzy, sprzedaż, catering, merchandising, niejednokrotnie PR, czy działania medialne, w tym coraz bardziej rozwijające się social media. W wielu klubach nie są one jeszcze doceniane, gdzie jedna osoba godzi kilka funkcji, podczas gdy za sprzedaż powinien odpowiadać sprzedawca, za marketing marketingowiec.
Im drużyna gra lepiej, tym działania marketingowe są o wiele bardziej efektywne. Dobry dział marketingu potrafi wówczas sukces sportowy zmienić w pokaźne dochody dla klubu. Weźmy dla przykładu sprzedaż koszulek w stołecznym klubie. Cena trykotu warszawskiej Legii to 249 zł. Planowany wynik sprzedaży to 10.000. Łatwo obliczyć przychód - ok. 2,5 mln zł. Gdy jednak wyniki nie są zadowalające, lub drużyna przegrywa mecze za meczem, to działania promocyjne zdają się nie mieć sensu. To jednak tylko złudzenie. Dział marketingu powinien funkcjonować cały czas, tak aby zbierać doświadczenie, zwłaszcza w mocno zmieniającej się rzeczywistości. Taki dział będzie wiedział, kiedy przyspieszyć i kiedy sukces przekuć w nowych kibiców i sponsorów. Z drugiej strony kto powiedział, że zawsze musi być łatwo. Na uznanie zasługuje zbudowanie czegoś, gdy wokół nie ma ku temu aury. Znane w historii są przypadki, kiedy drużyna spadała do niższej klasy rozgrywkowej i mimo to zyskiwała na frekwencji.
Marco FC K-ce
[email protected]
Aktywny dział marketingu, czy dobra gra piłkarzy? Co ma większy wpływ na wzrost frekwencji?
dobra gra 100% - 26% / 488 głosów
po równo - 16% / 290 głosów
marketing 30%, gra 70% - 15% / 272 głosów
marketing 20%, gra 80% - 12% / 216 głosów
marketing 40%, gra 60% - 8% / 155 głosów
marketing 10%, gra 90% - 7% / 130 głosów
marketing 100% - 5% / 90 głosów
marketing 70%, gra 30% - 4% / 81 głosów
marketing 60%, gra 40% - 4% / 73 głosów
marketing 80%, gra 20% - 2% / 42 głosów
marketing 90%, gra 10% - 1% / 11 głosów
Wszystkich głosów: 1848
|
|
|