Grę piłkarzy Wisły Kraków oraz Ruchu Chorzów specjalnie dla serwisu Niebiescy.pl ocenił
Krzysztof Bizacki. Na stadionie przy ul. Reymonta padł w piątek bezbramkowy remis.
Krzysztof Bizacki przez ponad 10 lat reprezentował barwy Ruchu Chorzów i jest bardzo dobrze wspominany przez kibiców z ul. Cichej 6. "Bizak" rozegrał w ekstraklasie 289 meczów, w których strzelił 65 goli. Na swoim koncie ma dwa występy w reprezentacji Polski - w spotkaniach towarzyskich z Hiszpanią i Węgrami. Piłkarską karierę zakończył w GKS-e Tychy, którego jest wychowankiem.
Noty piłkarzy (w skali od 1 do 10) wg Krzysztofa Bizackiego:
Wisła Kraków
Radosław Cierzniak - 6
Boban Jović - 6
Arkadiusz Głowacki - 7
Maciej Sadlok - 6
Łukasz Burliga - 6
Rafał Boguski - 5
Krzysztof Mączyński (90') - 6
Denis Popovič (40') - 4
Maciej Jankowski - 6
Wilde-Donald Guerrier (78') - 5
Paweł Brożek - 5
Alan Uryga (40') - 4
Rafael Crivellaro (78') - 1
Tomasz Cywka (90') - niesklas.
Ruch Chorzów
Matus Putnocky - 6
Martin Konczkowski - 6
Rafał Grodzicki - 7
Mateusz Cichocki - 6
Marek Szyndrowski - 6
Kamil Mazek (90') - 5
Łukasz Surma - 6
Maciej Iwański - 5
Patryk Lipski - 6
Marek Zieńczuk - 5
Mariusz Stępiński - 5
Tomasz Podgórski (90') - niesklas.
Piłkarz meczu wg Krzysztofa Bizackiego: Rafał Grodzicki
- Cała linia obrony zaprezentowała się na plus, a Grodzicki był jej przywódcą i kapitanem, dlatego postawiłem na niego. Wisła w zasadzie nie stworzyła sobie groźnej sytuacji. Grodzicki był najsolidniejszym obrońcą w tym spotkaniu i z powodzeniem kierował defensywą Ruchu.
Opinia o meczu:
- Ruch musi się z tego punktu cieszyć i ja też jestem z niego zadowolony. To nie był mecz, który będzie się długo pamiętać. Niebiescy zaprezentowali solidną obronę i byli tak ustawieni, żeby nie przegrać z Wisłą. To się udało. Ustawienie zespołu przez trenera Waldka się sprawdziło i Ruch wywiózł remis z trudnego terenu.
Stępiński miał w tym meczu bardzo trudne zadanie. Walka z Głowackim, który stale gra na pograniczu faulu, jest ciężka. Sędziowie przymykają oko na zachowania obrońcy Wisły, a moim zdaniem kilka razy przekroczył przepisy. Zastanawiają mnie przede wszystkim jego wejścia z tyłu i dziwię się, że przez cały mecz nie dostał żółtej kartki. Stępiński był w piątek osamotniony, bo z racji defensywnego ustawienia nie pomagali mu za bardzo boczni pomocnicy oraz Lipski. Napastnik Ruchu w pojedynkę nie miał łatwego życia ze stoperami Wisły, bo Sadlok to przecież też silny obrońca. Mariuszowi nie można jednak odmówić walki oraz chęci.
źródło: Niebiescy.pl