Ruch Chorzów zagrał w Krakowie bardzo konsekwentnie, mądrze taktycznie i postawił mur, który był nie do przebicia dla Wisły. Niebieskim zabrakło atutów z przodu, jednak ostatecznie mogą być oni zadowoleni z punktu zdobytego na trudnym terenie.
Grę podopiecznych trenera Waldemara Fornalika należy rozpatrywać w dwóch aspektach - ofensywnym i defensywnym. Ten pierwszy był niemalże niewidoczny. - Można mówić o jednej, czy półtorej sytuacji Mariusza Stępińskiego - podsumował szkoleniowiec Ruchu, a Maciej Sadlok dodał: - Wiedzieliśmy, że rywale będą głęboko w defensywie, ale momentami wyglądało to dziwnie, bo nie stworzyli raczej żadnego zagrożenia.
Chorzowianie mogą być natomiast zadowoleni z defensywy, która była nie do przejścia dla Wisły. - Ciężko było przebić się przez ten mur. Zabrakło nam kreatywności i pazerności - skwitował snajper "Białej Gwiazdy" Paweł Brożek, który w 22. minucie obsłużył Rafała Boguskiego dobrym podaniem głową, lecz jego kolega uderzył wysoko nad bramką Ruchu.
Na początku drugiej połowy meczu w pole karne Wisły wpadł Stępiński, ale przewrócił się, gdy pojawił się obok niego Arkadiusz Głowacki. Faulu zdaniem sędziego nie było i chorzowianie mogą żałować, że "Stęplowi" nie udało się oddać strzału. - Chciałem iść z nim ciało w ciało, a w tym aspekcie nie mam z nim szans. On waży 100 kilogramów, a ja 78. Mogę go ograć tylko zwinnością i sprytem - powiedział po fakcie napastnik Niebieskich.
Pierwszy celny strzał zobaczyliśmy w 59. minucie, gdy na uderzenie z dystansu zdecydował się Krzysztof Mączyński. Piłkę zmierzającą pod poprzeczkę wybił jednak czujny Matus Putnocky. Chwilę później Brożek po raz drugi obsłużył Boguskiego dobrym podaniem, lecz i tym razem pomocnikowi zabrakło celności, choć było znacznie bliżej niż w pierwszej połowie.
Po końcowym gwizdku Niebiescy przypominali, że ich celem było pokonanie krakowian, jednak nie ukrywali również zadowolenia ze zdobycia punktu. - Po takim spotkaniu to Wisła powinna się martwić, bo to ona dążyła do strzelenia bramki za wszelką cenę i jej się to nie udało. My liczyliśmy na kontry, nie udało się dzisiaj, ale myślę, że za tydzień z Lechią potwierdzimy swój potencjał ofensywny i wygramy - podsumował obrońca Mateusz Cichocki.
Zapraszamy do przeczytania naszej
relacji LIVE
Wisła Kraków 0:0 Ruch Chorzów
Żółte kartki: Burliga - Szyndrowski, Grodzicki
Składy:
Wisła: Cierzniak - Jović, Głowacki, Sadlok, Burliga - Boguski, Mączyński (90' Cywka), Popović (40' Uryga), Jankowski, Guerrier (78' Crivellaro) - Brożek.
Rezerwowi: Miśkiewicz, Handzlik, Kuczak, Kujawa
Trener: Kazimierz Moskal
Kapitan: Arkadiusz Głowacki
Ruch: Putnocky - Konczkowski, Grodzicki, Cichocki, Szyndrowski - Mazek (90' Podgórski), Surma, Iwański, Lipski, Zieńczuk - Stępiński.
Rezerwowi: Skaba, Koj, Lenartowski, Włodyka, Szewczyk, Efir.
Trener: Waldemar Fornalik
Kapitan: Rafał Grodzicki
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Widzów: 13850 (w tym 1660 kibiców Ruchu, z czego 1620 na sektorze gości)
|
źródło: Niebiescy.pl