- Nie przypuszczałem, że ktoś będzie mógł aż tak pobić mój rekord - mówi Marek Chojnacki, który w barwach ŁKS-u Łódź rozegrał 452 mecze w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Chojnacki z podziwem patrzy na osiągnięcie Łukasza Surmy, który rozegra dzisiaj 500. mecz w Ekstraklasie. - To imponująca liczba spotkań. Aby ją osiągnąć trzeba być w doskonałej formie fizycznej i posiadać odpowiednie umiejętności przez kilkanaście lat. Surma nie gra obecnie w Ruchu za zasługi, ale dlatego, że wygrywa walkę o miejsce w drużynie. To nie jest jeden z graczy Niebieskich, tylko zawodnik, od którego Waldemar Fornalik rozpoczyna ustalanie składu. Gdyby nagle go zabrakło, to cienko widzę chorzowian w tym sezonie. Wielkie uznanie, przecież gra już niemal dwie dekady! Ma końskie zdrowie i dobre umiejętności, więc jeszcze wiele meczów przed nim. Będę trzymał za Łukasza kciuki. Szacunek Panie Surma! - mówi.
Wiele osób zastanawia się, czy Łukasz Surma przez lata będzie samodzielnym liderem w ilości spotkań rozegranych w Ekstraklasie. - To bardzo możliwe, bo Łukasz należy do wyjątkowych zawodników. Z jego rocznika już mało kto gra w najwyższej klasie rozgrywkowej. Ma 38 lat, a na pewno jeszcze nie będzie wieszał butów na kołku. Doskonale wiem po sobie, że trenerzy wymagają więcej od wiekowego zawodnika niż młodego gracza. Młodzian może popełniać więcej błędów. Gdy weteranowi zdarzy się słabszy dzień, to niektórzy już wysyłają go na emeryturę. Surma sobie jednak doskonale radzi, a przy nim uczą się gry w piłkę młodzi gracze. Ma też im o czym opowiadać. Ja o niektórych moim meczach nie zapomnę do końca życia. Gdyby obudzono mnie w nocy, to od razu odpowiedziałbym, jaki był wynik, kto strzelił bramkę oraz co mówił trener w szatni. Do takich ważnych spotkań należał między innymi mój debiut. Graliśmy wtedy właśnie z Ruchem - wspomina Marek Chojnacki.
źródło: KatowickiSport.pl