Mariusz Stępiński (napastnik Ruchu):
- Jest wielki niedosyt, bo bardzo chcieliśmy to spotkanie wygrać. Prowadziliśmy 2:0 i myśleliśmy, że to jest na wyciągnięcie ręki. Niepotrzebnie straciliśmy bramkę w końcówce pierwszej połowy, bo Lech jest bardzo dobrą drużyną i coś mogło się wydarzyć w drugiej części. Padła trochę kuriozalna bramka, bo zamieszanie tam było ogromne. Lech to wykorzystał i ma punkt, z którego powinien się cieszyć. Nam pozostaje niedosyt.
Niezależnie od tego, które miejsce zajmuje Lech, zawsze przyjeżdża się tu z respektem. To aktualny mistrz Polski, ma bardzo dobrych zawodników i jestem przekonany, że zacznie wygrywać.
Różnice w tabeli są tak małe, że zwycięstwo i porażka mogą wiele zmienić. Chcieliśmy zdobyć tutaj komplet, a to na pewno przybliżyłoby nas do ósemki. W piątek mamy kolejny mecz u siebie i mamy nadzieję, że po nim będziemy już wyżej. (neo)
Łukasz Surma (pomocnik Ruchu):
- Druga bramka dla Lecha padła w zamieszaniu, ale takie gole też się zdarzają. Nie będziemy mówili, że zdecydował przypadek. Trzeba podejść do tego racjonalnie, zagraliśmy bardzo dobry mecz, być może w drugiej połowie zabrakło wyjść do przodu, żeby postraszyć jeszcze Lecha. Gdzieś tutaj bym upatrywał czegoś, co można poprawić. W pierwszej połowie bardzo dobrze się broniliśmy, ale byliśmy też groźni w ofensywie, bo wychodziliśmy trzema, czterema zawodnikami. Tego zabrakło w drugiej połowie. To nie zmienia jednak faktu, że zagraliśmy bardzo dobry mecz i czujemy w szatni niedosyt.
Dziwna była sytuacja z łapaniem piłki w ręce przez Łukasza. Jeśli karny, to pytanie też: jaka kartka? Nie wiemy też, czy nie było spalonego przy akcji poprzedzającej korner. Mamy takie mieszane uczucia i trzeba się temu przyjrzeć.
Wiedzieliśmy, że Lech jest na ostatnim miejscu, a to na pewno wpływa na psychikę zawodników. Chcieliśmy to wykorzystać, bo ta niepewność mogła się wkraść i tak też było. (neo)
Szymon Pawłowski (pomocnik Lecha):
- Przy pierwszej bramce dla nas chciałem dośrodkować na długi słupek, a wyszedł z tego niezły strzał. Zupełnie inaczej schodziło się do szatni przy wyniku 1:2. W drugiej połowie spróbowaliśmy odrobić straty i próbowaliśmy nawet wygrać to spotkanie. Boli, że po raz kolejny źle weszliśmy w mecz. Bardzo malutkim promyczkiem jest to, że udało nam się w końcu odrobić straty. (tyn)
Łukasz Trałka (pomocnik Lecha):
- Ciężko ocenić tę sytuację z pierwszej połowy. Na pewno dotknąłem piłkę ręką, ale czy był rzut karny? Muszę zobaczyć powtórki.
Już w pierwszej minucie dostaliśmy bramkę i ciężko było coś zmienić. Druga połowa była na pewno lepsza w naszym wykonaniu. (tyn)
Dawid Kownacki (napastnik Lecha):
- Można wynieść z tego meczu pozytyw, bo udało nam się podnieść z wyniku 0:2. Walczyliśmy do końca i za wszelką cenę chcieliśmy wygrać. Druga połowa wyglądała lepiej, były składne akcje i stwarzaliśmy okazje. Jeśli gramy szybko, na jeden-dwa kontakty, to pojawiają się sytuacje bramkowe. (tyn)
źródło: Niebiescy.pl