- Jeśli wychodzę na boisko, to chcę mieć wpływ na grę zespołu, czy to w Ruchu, czy w kadrze. Od środkowego pomocnika wymaga się, by był postacią, która kieruje grą i decyduje o obliczu drużyny - mówi Patryk Lipski, który w ostatnich dniach przebywał na zgrupowaniu reprezentacji Polski do lat 21.
Pomocnik Niebieskich miał okazję zagrać w spotkaniach z Izraelem (3:1) i Rumunią (0:0). - Bardziej atrakcyjny był mecz z Izraelem. Z boiska wyglądało na to, że zagraliśmy lepiej, ale przeciwnik był też mniej wymagający. Ważne, że potrafiliśmy się podnieść ze stanu 0:1 i ostatecznie wygrać 3:1, po dwóch bramkach Mariusza Stępińskiego. Z kolei spotkanie z Rumunią to był mecz walki, mało było ładnych akcji. Na plus można zaliczyć nasze zaangażowanie i grę w obronie - komentuje wychowanek Salosu Szczecin.
"Lipa" przebywał na zgrupowaniu wspólnie z trzema zawodnikami Lecha Poznań - Dariuszem Formellą, Tomaszem Kędziorą i Dawidem Kownackim. - Po drodze zmienił im się trener i nawet nie mieli okazji go poznać. Rozmawialiśmy o zbliżającym się meczu, były też żarty. Mam nadzieję, że w sobotę tylko my będziemy się cieszyć - opowiada Patryk Lipski.
źródło: Ruch Chorzów / Niebiescy.pl