20-letni Maciej Urbańczyk jest w obecnym sezonie podstawowym piłkarzem chorzowskiego Ruchu. Urodzony w Mikołowie zawodnik może się pochwalić 9. meczami i 752. minutami spędzonymi na boisku.
- Jestem w sumie bardzo zadowolony z tego sezonu. Trochę przestrzegano nas, młodych, przed przeskokiem do ekstraklasy, a Ruch skazywano na pożarcie, ale w sumie dajemy sobie nieźle radę. Cieszę się przede wszystkim z faktu, że mogę grać w lidze i to u boku tak dobrego i doświadczonego zawodnika, jak Łukasz Surma. To wielka przyjemność... I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie mój błąd w ostatnim meczu z Pogonią Szczecin - mówi Urbańczyk.
Środkowy pomocnik w spotkaniu z "Portowcami" stracił piłkę tuż przed własnym polem karny, co otworzyło rywalom drogę do zdobycia drugiej bramki. - Najgorsze, że nie wybroniliśmy tej piłki i straciliśmy gola, bo gdyby stało się inaczej, to nikt pewnie by nie pamiętał już o tym błędzie. Szkoda, bo fajnie się tego dnia czułem. Grało mi się w tym spotkaniu bardzo dobrze. Nie wiem, czy nie był to w ogóle mój najlepszy mecz w lidze - zastanawia się wychowanek Niebieskich w rozmowie z portalem
KatowickiSport.pl.
W sobotę podopieczni trenera Waldemara Fornalika zmierzą się na wyjeździe z poznańskim Lechem. - To klasowy zespół, ale my patrzymy na siebie. Po kilku porażkach chcemy odwrócić złą kartę i zacząć punktować, jak na początku sezonu. Tak więc będzie to mecz na przełamanie się - dodaje.
źródło: KatowickiSport.pl / Niebiescy.pl