Prezentujemy wypowiedzi trenerów po meczu trzeciej ligi, w którym Ruch II Chorzów wygrał na wyjeździe z Pniówkem Pawłowice Śląskie 1:0.
Mateusz Sobota (trener rezerw Ruchu):
- Nie mieliśmy wsparcia z pierwszego zespołu, a juniorzy koncentrowali się na swoich rozgrywkach. Zagraliśmy więc "swoim", który na co dzień trenuje razem i cieszymy się ze zwycięstwa. Jego "ojcem" był Konrad Gilewicz, motor napędowy naszej dobrej gry.
Jan Woś (trener Pniówka):
- W kwietniu przyjechał do nas Ruch II naszpikowany dziewięcioma zawodnikami pierwszej drużyny i zremisowaliśmy 1:1. Kiedy więc moi podopieczni zobaczyli, w jakim składzie chorzowianie stawili się w sobotę, zadziałała sfera mentalna. Najbardziej bolesne jest to, że zostaliśmy pokonani przez rywala, który po dokonaniu dwóch zmian - choć zawodnicy padali, bo łapały ich skurcze - nie miał już możliwości kolejnych rotacji. W dodatku zostaliśmy trafieni tak jak podczas letniego sparingu, w którym także Krakowski w ten sam sposób dośrodkował piłkę (po wrzutce gola głową zdobył w minioną sobotę Rzuchowski - przyp. red.). Sami zaś, mimo ataków i wielu stałych fragmentów gry, nie potrafiliśmy trafić ani razu.
Protokół meczowy można znaleźć
tutaj.
źródło: Sport