Ruch Chorzów miał pochwalić się swoją historią, a przede wszystkim Gerardem Cieślikiem, podczas mega widowiska "Peregrinus", które odbędzie się w Spodku. Do prezentacji jednak nie dojdzie, bo w Katowicach obawiają się eksponowania symboli Niebieskich.
Spektakl odbędzie się 16 października. Tego dnia w Spodku miało się również pojawić stoisko promujące Ruch. Okazało się jednak, że obecność klubu z Cichej w katowickiej hali jest problemem.
Organizatorzy widowiska wypowiadają się na ten temat niechętnie. W klubie też wolą przemilczeć temat. Okazuje się jednak, że po publikacji informacji, że Ruch będzie partnerem widowiska w Katowicach, w mieście zrodziły się obawy, że obecność klubu z Cichej w Spodku może być przyczynkiem do chuligańskich burd pomiędzy sympatykami Ruchu i GKS-u Katowice.
Organizatorzy widowiska usłyszeli od Wydziału Zarządzania Kryzysowego katowickiego Urzędu Miasta, że Ruch może zaistnieć w Spodku, ale konieczne będzie wynajęcie większej liczby służb ochroniarskich. - I tak oto poważny spektakl o wymowie duchowej i religijnej stał się tłem dla niezdrowych kibicowskich emocji - mówi Piotr Czakański, scenarzysta i producent widowiska, który poinformował już Ruch, że klub nie będzie mógł pochwalić się swoją historią w Spodku.
- Dla mnie cała ta sytuacja jest zupełnie niezrozumiała. Ekspozycja Ruchu nie miała przecież dotyczyć klubu (początkowo Ruch informował o klubowych gadżetach - przyp. red.), a jego legendy - Gerarda Cieślika, wybitnego Ślązaka. Znałem Pana Gerarda, który był dla mnie postacią ze wszech miar wyjątkową. Zdolny i skromny. Ale nie dupowaty! O, jak ja nie lubię tego określenia "śląska dupowatość"! Nie widziałem w tym nic złego, że ktoś zobaczy opracowania, zdjęcia czy pamiątki poświęcone temu wybitnego piłkarzowi i Ślązakowi. Jak widać, byłem w błędzie - dodaje Czakański.
źródło:
Slask.Sport.pl