Piłkarze Ruchu znowu się nie popisali i przegrali mecz z Pogonią 0:2, ale kto kocha, ten wierzy, więc mamy nadzieję, że drużyna wreszcie się przebudzi i zdobędzie trzy punkty w Poznaniu.
Spotkanie z "Portowcami" obejrzało z trybun 6377 widzów. Stadion został standardowo oflagowany i od początku meczu można było usłyszeć całkiem niezły doping. W drugiej połowie na płocie między młynem a prostą pojawiły się barwy Pogoni, które zostały zdobyte podczas ich niedawnego wyjazdu na zakazie do Zabrza, kiedy to odmówili oni wyjścia z busa. Barwy zostały spalone, choć ochrona przez kilka minut usilnie starała się ugasić płomień.
W drugiej połowie doszło do małego zamieszania na trybunie głównej, gdzie ochrona starała się wyprowadzić kibica, który głośno i ostro komentował postawę drużyny. W pewnym momencie na trybunie pojawił się niewielki oddział ochrony, na co fani siedzący obok zareagowali okrzykami w stylu "wypie..." czy "zostaw kibica". Jak widać, wydarzenia boiskowe wzbudzały niemałe emocje wśród widzów...
Fani Pogoni przyjechali w 96 osób z flagą "1948" oraz fanką węgierskiego Ujpestu. Trochę podopingowali, trochę posiedzieli - generalnie bez szału. Chyba każdy fanatyk Ruchu spodziewał się po nich czegoś więcej, szczególnie po ich wpadce na zakazie.
Po meczu zmobilizowaliśmy piłkarzy i daliśmy im do zrozumienia, że wciąż wierzymy. Dlatego obowiązkiem każdego fanatyka Ruchu jest pojawienie
się na sektorze w Poznaniu! Wesprzyjmy zawodników w tym niewątpliwie trudnym dla nich momencie na sektorze głośnym dopingiem i poprowadźmy ich do zwycięstwa. Mobilizować siebie oraz znajomych i widzimy się w Poznaniu!
źródło: Niebiescy.pl