Dwaj czternastokrotni mistrzowie Polski odliczają już godziny do 104. Wielkich Derbów Śląska. W czwartkowe popołudnie w kawiarence klubowej przy ul. Cichej 6 odbyła się konferencja prasowa poświęcona niedzielnej konfrontacji pomiędzy Ruchem Chorzów a Górnikiem Zabrze.
Co powiedzieli trenerzy obu zespołów? Zapraszamy do czytania.
Leszek Ojrzyński: - Grać z Ruchem i trenować Górnika to jest coś wielkiego. To są naprawdę mega derby! Większość uważa, że są to największe derby w Polsce. To dla nas wyróżnienie i jesteśmy podekscytowani, ale musimy troszeczkę opanować emocje. Przede wszystkim będziemy chcieli stworzyć dobre widowisko. Ruch i my zagramy o pełną pulę.
Waldemar Fornalik: - Z przerwami na mecze reprezentacji różnie bywa, ale wykorzystaliśmy tę szansę na pewne korekty i poprawę elementów, które szwankowały do tej pory. Nie mieliśmy wszystkich zawodników na zajęciach, bo czterech uczestniczyło w zgrupowaniach reprezentacji młodzieżowych. Z jednej strony to nie pomaga, ale z drugiej jest to splendor dla klubu. Derby budzą duże emocje, a ja zawsze podkreślam - oby piłka była w tym wszystkim najważniejsza. Twarda, nieustępliwa gra jest wpisana w ten mecz i na palcach jednej ręki można policzyć derby, gdzie była gra na pół gwizdka. W większości były to emocjonujące mecze i było w nich bardzo dużo dobrej piłki. Liczę, że w niedzielny wieczór to właśnie piłka będzie najważniejsza.
Czym do tej pory były dla pana derby?
Leszek Ojrzyński: - Kiedy byłem w Podbeskidziu, to mówiliśmy o derbach województwa śląskiego, ale to nie były takie derby stuprocentowe. W niedzielę zagrają dwa bardzo zasłużone kluby i jest to dla mnie coś nowego. Pierwszy raz będę w nich uczestniczył ze swoją drużyną.
Wojewoda śląski przystał na wniosek policji i w efekcie na trybunach zabraknie zorganizowanej grupy kibiców Górnika Zabrze.
Leszek Ojrzyński: - Ten minus jest bardzo widoczny. Kibice Górnika nie będą mogli nas dopingować. Gdyby nie zakazano im przyjazdu, te derby byłyby stuprocentowe. Niestety, będziemy w jaskini lwa, w której będą tylko kibice Ruchu.
Waldemar Fornalik: - Muszę powiedzieć, że też przerobiłem kilka derbów w Zabrzu, gdzie też byliśmy w jaskini lwa i też nie było naszych kibiców. Wynika to z różnych względów, ale nie mamy na to wpływu. Kiedy jednak są fani obu drużyn, to bez wątpienia zyskuje na tym widowisko.
Po słabym początku sezonu Górnik przeszedł ostatnio sporo zmian. W Zabrzu zakontraktowano m.in. Macieja Korzyma, Michała Janotę, Aleksandra Kwieka, Radosława Janukiewicza, Adama Dźwigałę czy Pawła Widanowa. Jaka może być reakcja zespołu na te wydarzenia?
Waldemar Fornalik: - Bierzemy pod uwagę, że Górnik się zmienia i w dwóch ostatnich meczach prezentował się już inaczej niż na początku. Zdajemy sobie sprawę, że może być drużyną, która jest na fali wznoszącej i każdy kolejny mecz może być lepszy. Ciągle powtarzam, że my też jesteśmy zespołem, który się tworzy i kształtuje. Z każdym kolejnym spotkaniem forma i funkcjonowanie Ruchu będą lepsze zarówno w ofensywie jak i defensywie.
Leszek Ojrzyński: - Doszło do nas kilku zawodników, a najnowsze wzmocnienie pojawiło się wczoraj w ośrodku w Wodzisławiu, bo tam spędziliśmy ostatnie dwa dni. Mogliśmy tam potrenować i się bliżej poznać. Rozegraliśmy sparing z Dębicą, a niektórzy wystąpili w spotkaniu z rezerwami Ruchu. Jesteśmy mądrzejsi po tych spotkaniach i treningach. Mam nadzieję, że do Chorzowa przyjedzie mocny Górnik i pokażemy się z dobrej strony.
Czy Adam Dźwigała i Paweł Widanow, który trafił do was z problemami zdrowotnymi, będą gotowi do gry w derbach?
Leszek Ojrzyński: - Adam jest po zaledwie dwóch treningach, ale takiego zawodnika trzeba brać pod uwagę, jeśli jest w klubie. U Pawła wszystko jest na dobrej drodze i praktycznie jest gotowy do gry.
Wie pan już, kto zagra w niedzielę w bramce Górnika?
Leszek Ojrzyński: - Decyzja dopiero zapadnie. Po śniadaniu miałem spotkanie z trzema bramkarzami, bo dla mnie to nowość mieć trzech takich doświadczonych koni w jednym zespole (Sebastiana Przyrowskiego, Grzegorza Kasprzika i Radosława Janukiewicza - przyp. red.). Zazwyczaj było dwóch, a trzeci był młody, lecz podjęliśmy taki ruch, że jeszcze Janukiewicz do nas doszedł. Mają ze sobą rywalizować, są doświadczeni i myślę, że żadna presja im nie przeszkodzi. Cały czas grali na równym poziomie i wybór na pewno jest ciężki, ale obym miał taki problem także na innych pozycjach. Na razie za wcześnie by mówić o tym, kto wystąpi w bramce.
Po odejściu Eduardsa Visnakovsa numerem jeden wśród napastników Ruchu został Mariusz Stępiński. Nie żałuje pan, że ten zawodnik w ostatnich dwóch tygodniach był poza Chorzowem?
Waldemar Fornalik: - Na to nie mamy wpływu. Powołanie do kadry to splendor dla klubu i piłkarza. Mariusz jest już jednak z nami jakiś czas i pewne elementy przećwiczyliśmy. Każdy dzień Mariusza u nas będzie procentował coraz lepszą grą.
Gwara śląska jest nieustannie obecna w szatniach Ruchu i Górnika. Którzy zawodnicy brylują pod tym względem?
Leszek Ojrzyński: Adam Danch jest liderem i niektórzy dowcipkują, że jak ktoś mówi czystą polszczyzną, to trzeba mu przetłumaczyć, żeby zrozumiał. Czy ktoś poza nim potrafi jeszcze tak mówić po śląsku? Mieliśmy inne sprawy i nie wiem, ale myślę, że nie.
Maciej Korzym: - Maserzy jeszcze dobrze godajom po ślonsku! Generalnie jednak rozmawiamy po polsku i słowacku.
Waldemar Fornalik: - W Ruchu przede wszystkim mówi się po polsku, ale jest kilku chłopaków, dla których gwara nie jest obca. Mam na myśli Konczkowskiego, Helika, Urbańczyka czy Koja. Oni się tutaj wychowali, w Chorzowie czy Rudzie Śląskiej. Jak trzeba to potrafią i to naprawdę z dobrym akcentem. Niektórzy próbują godać po śląsku, ale to taki niewłaściwy śląski.
Jak Ruch i Górnik spędzą ostatnie godziny przed 104. Wielkimi Derbami Śląska?
Leszek Ojrzyński: - Mobilizacja, odprawa i rozmowy indywidualne. Tak będziemy się przygotowywać.
Waldemar Fornalik: - Po ostatnim treningu pojedziemy na zgrupowanie. Będą odprawy i rozmowy. Nic nadzwyczajnego, ale mamy swój tok przygotowań.
W jakiej sferze rozstrzygną się derby? W psychicznej czy może motorycznej, gdzie liczyć się będą umiejętności?
Leszek Ojrzyński: - Ciężko mi powiedzieć. Cały czas się uczę Górnika i to dla mnie debiut jeśli chodzi o trenerkę w takich derbach. Dla niektórych chłopaków może być podobnie. Więcej będziemy widzieć na murawie. Większość chłopaków doświadczyła rok temu sukcesu na tym stadionie i o to też jesteśmy mądrzejsi. Czas pokaże. Nie można pewnych rzeczy przewidzieć przed meczem. Trzeba reagować w trakcie spotkania, aby nasza drużyna grała jak najlepiej.
Waldemar Fornalik: - To się rozstrzygnie w każdej z tych kwestii. Jeżeli któraś z nich będzie szwankowała, to już na starcie dana drużyna będzie w gorszej sytuacji.
Notował: Neo (Niebiescy.pl)